Tomasz Brzyski: Stawka meczu ze Steauą siedzi nam w głowach

Piłkarze broniącej tytułu Legii Warszawa przed meczem ze Steauą Bukareszt bez problemów odprawili z kwitkiem II-ligowy Rozwój Katowice w 1/16 finału Pucharu Polski.

Po meczu Pucharu Polski z Rozwojem Katowice piłkarze Legii Warszawa nie ukrywali zadowolenia z realizacji założeń taktycznych. - Naszym celem na to spotkanie był awans jak najmniejszym nakładem sił i to osiągnęliśmy - mówi Tomasz Brzyski, obrońca stołecznej drużyny.

W generalnej próbie przed meczem ze Steauą Bukareszt drużyna Jana Urbana nie musiała się zbyt wiele męczyć. In minus należy zaliczyć fakt, że mistrz Polski w potyczce z II-ligowcem nie ustrzegł się błędów w defensywie, które w stolicy Rumunii mogą drogo kosztować.

- Rozwój kilka razy wjechał z piłką w nasze pole karne, po naszych stratach. Nie będziemy z tego powodu rozrywać szat, bo na pewno w meczu w Bukareszcie nasza koncentracja będzie na znacznie wyższym poziomie niż w Katowicach, gdzie w głowach siedziało nam już spotkanie w europejskich pucharach - przyznaje defensor Legii.

Przed decydującą fazą eliminacji Ligi Mistrzów mistrz Polski przykładał się solidnie do wykonywania stałych fragmentów. Większość rzutów wolnych i kornerów bił Brzyski. - Nie byłem do końca zadowolony z tego co pokazałem. Kilka piłek uderzyłem ewidentnie kantem i potem już nic się z tego nie dało zrobić. Inne jednak szły jak chciałem i to cieszy - przekonuje "Brzytwa".

Całe pucharowe spotkanie w Katowicach na ławce rezerwowych przesiedział Jakub Wawrzyniak. Czy Brzyski liczy na występ w stolicy Rumunii kosztem reprezentanta Polski? - Cały czas z Kubą rywalizujemy na treningach i myślę, że przychodzi to z korzyścią zarówno dla mnie, jak i dla niego. Jestem gotowy, żeby ze Steauą zagrać. Jeśli trener zdecyduje się mnie wystawić, to dam z siebie wszystko - zapewnia gracz drużyny z Łazienkowskiej.

Komentarze (0)