Trener Czesław Michniewicz zapytany o to, czy świetnie broniący w meczu pierwszej rundy Pucharu Polski z Kotwicą Kołobrzeg nowo pozyskany Chorwat Tomislav Basić zastąpi Norberta Witkowskiego w podstawowej jedenastce, odpowiedział przecząco.
- Sprawa jest jasna, tutaj nie ma żadnej dyskusji. Norbert Witkowski jest na chwilę obecną pierwszym bramkarzem i nawet drobny błąd, który może mu się przytrafić nie spowoduje, że będziemy gwałtownie zmieniać bramkarza - w taki sposób Michniewicz uciął wszelkie spekulacje na temat pierwszego bramkarza Arki.
Pomimo pochwał skierowanych w stronę Witkowskiego, trener żółto-niebieskich dał do zrozumienia, że traktuje wszystkich bramkarzy jednakowo i jest zadowolony ze zdrowej rywalizacji między nimi. - (Witkowski - przyp. red.) ma konkurenta, współpraca i rywalizacja między nimi bardzo dobrze się układa i to jest też bardzo ważne; nawzajem się szanują i akceptują. - zaznaczył szkoleniowiec.
Trener przyznał oczywistą rację, że tylko jeden może bronić, jednak jak zapewnił w czwartek dziennikarzy, nie musimy się obawiać, że w razie kontuzji czy jakiegoś innego nieszczęścia nie mamy bramkarza.
W drużynie Arki na chwilę obecną występuje aż trzech utalentowanych bramkarzy. Oprócz wspomnianych wyżej Norberta Witkowskiego i Tomislava Basicia jest jeszcze Andrzej Bledzewski, który niestety nie jest na razie zdolny do gry. Popularny Bledza, który w zeszłym sezonie był właśnie podstawowym bramkarzem Arki, wciąż zmaga się z kontuzją, uniemożliwiającą mu występy w gdyńskiej drużynie co najmniej do połowy rundy jesiennej.
Cieszy fakt, że w zespole beniaminka przybywa nowych zawodników, którzy z powodzeniem mogą zastępować swoich kolegów na boisku. - Jest przecież Baśić, który doskonale bronił wczoraj, a jak będzie trzeba, to będzie bronił też w lidze. - zakończył temat bramkarzy trener Michniewicz.