Puchar Anglii: Faworyci nie zawiedli

Tottenham Hotspur oraz Everton są pierwszymi zespołami, które awansowały do piątej rundy Pucharu Anglii. Koguty w derbach Londynu wygrały z Watford, natomiast The Toffees byli lepsi od Fulham.

Harry Redknapp, menedżer Kogutów, nie wystawił najsilniejszej jedenastki, ale mimo to bardzo okazale prezentowała się drużyna Tottenhamu. Goście wygrali 1:0, chociaż Szerszenie miały mnóstwo okazji strzeleckich. Świetnie spisywał się Carlo Cudicini, który wielokrotnie stawał na wysokości zadania. Ostatecznie Tottenham wygrał 1:0 po trafieniu Rafaela van der Vaarta.

W drugim spotkaniu Everton wyeliminował Fulham, chociaż to The Cottagers prowadzili po strzale Danny'ego Murphy'ego z rzutu karnego. W sobotę oraz w niedzielę odbędą się kolejne spotkania. Na niedzielę zaplanowano też losowanie kolejnej fazy rozgrywek.

Wyniki piątkowych meczów czwartej rundy Pucharu Anglii:
Watford - Tottenham Hotspur 0:1 (0:1)

0:1 - Van der Vaart 42'

Składy:

Watford: Loach - Hodson, Mariappa, Nosworthy, Doyley, Eustace, Deeney, Buaben, Murray (67' Yeates), Sordell, Garner (80' Whichelow).

Tottenham Hotspur: Cudicini - Walker, Kaboul, Dawson, Rose, Parker, Van der Vaart, Modrić (46' Lennon), Livermore, Adebayor (90+2' Pawluczenko), Defoe (80' Pienaar).

Żółta kartka: Hodson (Watford).

Sędzia: Chris Foy.

Widzów: 15 384.

***

Everton - Fulham Londyn 2:1 (1:1)
0:1 - Murphy (k.) 14'
1:1 - Stracqualursi 27'
2:1 - Fellaini 73'

Składy:

Everton: Howard - Neville, Duffy, Heitinga, Baines, Donovan, Gibson, Fellaini, Gueye (68' Drenthe), Cahill, Stracqualursi (83' Anichebe).

Fulham Londyn: Stockdale - Kelly, Hughes, Hangeland, Riise, Duff (79' Zamora), Murphy (87' Trotta), Baird (82' Sidwell), Ruiz, Dempsey, Johnson.

Żółte kartki: Heitinga, Gibson, Cahill (Everton) oraz Baird, Dempsey (Fulham).

Sędzia: Howard Webb.

Widzów: 25 300.

Komentarze (1)
avatar
Pędzel
28.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przyznam szczerze, ze Watford zachwycilo mnie. Zagralo naprawde dobry mecz i powinno moim zdaniem wygrac. Fakt, ze Tottenham mial swoje szanse, ale to co sie dzialo w drugiej polowie pod bramka Czytaj całość