Honor kontra europejskie puchary - zapowiedź meczu Korona Kielce - Górnik Zabrze

Zatrudnienie Włodzimierza Gąsiora miało być dla Korony ostatnią deską ratunku. Człowiek ten, o niezbyt znanym w naszym futbolowym światku nazwisku, otrzymał arcyważne zadanie odmienienia gry żółto-czerwonych. Bardziej chodziło o to, aby wpłynąć na ich psychikę i zmobilizować do dawania z siebie maksimum możliwości. Debiutanckie spotkanie z Arką wyszło raczej na plus, chociaż wyraźnie dopisało też szczęście. Uporem i konsekwencją kielczanie zdobyli arcyważne w kontekście utrzymania trzy oczka. Zadanie zostało wykonane.

Kolejny mecz diametralnie zaprzeczył jakimkolwiek pozytywnym przesłankom. Trener Korony co prawda dopatrywał się pozytywów w grze swoich piłkarzy, lecz w tym przypadku wynik jest wystarczająco wymowny. Tomaszowie Kupisz i Frankowski urządzili sobie z bramki Grzegorza Szamotulskiego tarczę i bez problemu, często także przy pomocy defensorów Korony, trafiali w samą dziesiątkę. - W Białymstoku moi zawodnicy zagrali mniej konsekwentnie niż z Arką. Głównym problemem była niemoc w tworzeniu akcji ofensywnych. Nie uniknęliśmy także błędów w defensywie. Jeśli z Górnikiem zaprezentujemy determinację, konsekwencję i dyscyplinę w obronie, to w ataku jesteśmy na tyle silni, żeby to spotkanie wygrać - zapowiedział trener kielczan na przedmeczowej konferencji prasowej.

Spotkanie to będzie miało szczególny wymiar dla Ediego Andradiny, który po czterech sezonach gry w Koronie zdecydował się nie przedłużać wygasającego wraz z końcem czerwca kontraktu. Tym samym dla ulubieńca kieleckiej publiczności będzie to ostatni mecz w żółto-czerwonych barwach na Arenie Kielc.

Górnik plasuje się w tabeli bardzo wysoko. Po ostatnim zwycięstwie nad Śląskiem Wrocław, tegoroczny beniaminek nadal ma bardzo duże szanse na zajęcie miejsca nagradzanego grą w europejskich pucharach. Walka toczy się nie tylko o prestiż. Szczególnie w przypadku zabrzan ważną rolę odgrywają pieniądze. Premie za wysokie miejsce w lidze oraz awans do Ligi Europejskiej pomogłyby nieco podreperować nadszarpnięty budżet klubu. Z powodu gigantycznego zadłużenia przyszłość 14-krotnego mistrza Polski na chwilę obecną nie rysuje się bowiem w jasnych barwach.

Swoje kontrakty negocjują Grzegorz Bonin i Mariusz Magiera. Niepewna jest także przyszłość trenera Adama Nawałki, który swoje pozostanie przy Roosevelta uzależnia od tego, czy zarząd zdecyduje się na hurtową wyprzedaż najbardziej wartościowych piłkarzy. Szkoleniowiec nie ukrywa bowiem, że pragnie odnosić sukcesy, także na arenie europejskiej. W ostatnim czasie bardzo dużo mówi się o odejściu Daniela Sikorskiego i Roberta Jeża, na których to opiera się siła ognia zabrzańskiej ekipy.

Piłkarze Korony mają coś do udowodnienia sobie i kibicom. W tak ważnym z punktu widzenia psychologicznego momencie nie powinno im zabraknąć determinacji. Ekipa Górnika Zabrze przyjeżdża z kolei na Arenę Kielc, na której w bieżącej rundzie wiele lepszych i gorszych zespołów z łatwością inkasowało chociażby jeden punkt. Co będzie górą? Walka o honor czy europejskie puchary?

Wiadomo, że Górnik będzie musiał radzić sobie bez Mariusza Jopa i Sebastiana Nowaka. Szkoleniowiec Korony dosyć nieoczekiwanie zrezygnował z usług Macieja Tataja, Sandera Puriego i Jacka Markiewicza. Szansę zaprezentowania się otrzymają natomiast młodzi Artur Cebula, Jakub Bąk oraz Andrzej Paprocki.

Korona Kielce - Górnik Zabrze / śr 25.05.2011 godz. 19:00

Przewidywane składy:

Korona Kielce: Małkowski - Lisowski, Stano, Hernani, Golański - Korzym, Jovanović, Lech, Bąk - Edi, Niedzielan.

Górnik Zabrze: Stachowiak - Bemben, Banaś, Danch, Magiera, Bonin, Marciniak, Kwiek, Gasparik, Jeż, Sikorski.

Sędzia: Paweł Gil (Lublin).