Marek Sokołowski: Nie interesuje nas w ogóle Flota

Trudny, acz zwycięski mecz rozegrali w sobotę piłkarze Podbeskidzia Bielsko-Biała, którzy zmierzyli się z Bogdanką Łęczna. Długo utrzymywał się wynik remisowy, a prowadzenie Góralom dał dopiero w 72. minucie doświadczony Marek Sokołowski. Zdaniem pomocnika bielskiej drużyny liczą się tylko dobre rezultaty jego zespołu, a to, jak gra Flota Świnoujście, jest nieistotne.

Po powrocie do Bielska-Białej Marek Sokołowski chciał pomóc graczom Podbeskidzia w historycznym awansie do ekstraklasy. Popularny "Sokół" bardzo dobrze wywiązuje się z zadań, jakie mu postawiono jako doświadczonemu zawodnikowi. Asystuje i strzela bramki - tak jak to było w sobotę przeciwko Bogdance Łęczna. - Oczywiście. Teraz przychodzi taki okres, że Ci doświadczeni zawodnicy muszą wziąć grę na siebie. Bramka Michała Osińskiego, mój gol, asysta "Rogala". To są zawodnicy, którzy są najbardziej doświadczeni i teraz przychodzi taki moment, gdzie od nich się tego wymaga. Musimy temu sprostać - zaznacza Sokołowski.

Po strzelonej bramce przez niego samego "Sokół" wiedział już, że Podbeskidzie nie przegra kolejnego meczu w lidze. Gwoździem do trumny dla rywali okazała się wkrótce bramka Damiana Chmiela. - Czułem, że tego meczu już nie przegramy. A to, że udało się strzelić jeszcze jednego gola, dało nam większy spokój - zapewnia były gracz Polonii Warszawa.

Bielszczanie już myślą o awansie do ekstraklasy, lecz nie mogą zapomnieć o tym, że jeszcze potrzebne jest im kilka punktów, aby spokojnie zakończyć sezon. Sokołowski przekonuje jednak, że Górale nie odpuszczą. - Nie możemy. Nie interesuje nas w ogóle Flota - czy wygrywa, czy nie. Patrzymy na siebie. Powiem tak szczerze, że mamy ich gdzieś (śmiech) - wyznał z rozbrajającym uśmiechem na twarzy 33-letni pomocnik.

W meczu z Bogdanką Łęczna trener Robert Kasperczyk znów miał nosa do zmian. Wprowadzeni zawodnicy znacznie ożywili grę, a Chmiel zdobył trzecią bramkę dla Podbeskidzia. - Widać, że trener podporządkował się do widowiska. Wszystko nam dzisiaj funkcjonowało tak, jak powinno być - zapewniał Sokołowski.

Źródło artykułu: