Rosyjska ruletka - zapowiedź meczu Korona Kielce - Arka Gdynia

W rundzie wiosennej Korona miała walczyć o puchary, a nawet tytuł mistrza Polski. W sobotę zmierzy się z Arką Gdynia i celem nie będą laury i medale, tylko punkciki, które mogą uratować przed ewentualnym spadkiem na zaplecze Ekstraklasy. Czy roszada na stanowisku trenera kielczan da pozytywny skutek? Czy Włodzimierz Gąsior, okrzyknięty już "nową miotłą" zdążył zaszczepić w swoich podopiecznych mentalność zwycięzców?

To, co dzieje się z Koroną nie sposób nazwać zwyczajnym deficytem fortuny, a nawet klątwą. Jakkolwiek dobrze by nie grali, prześladuje ich żywcem wyciągnięte ze starożytnych dzieł fatum. Fakt, że bywały mecze w których prezentowali się bezbarwnie. Chwilami rzeczywiście ich gra mogła przywodzić na myśl wyrąb lasu. Pozbawione sensu wykopy piłki do przodu i niemoc w konstruowaniu jakichkolwiek ambitnych okazji.

No właśnie. Czego jak czego, ale ambicji w środowym spotkaniu z Lechią nie zabrakło im nawet na moment. Aż do pamiętnej 67. minuty, kiedy to, nie po raz pierwszy, nie drugi, nieco dopomogli przeciwnikowi samobójczym golem. Ba, pokazali Lechii jak pokonuje się Małkowskiego i ostatecznie polegli. Przegrali, pomimo tego, że zagrali jeden z najlepszych meczów w sezonie. Patrzenie na grę Korony, szczególnie w drugiej połowie, było prawdziwą przyjemnością, co przez kilka ostatnich miesięcy wcale nie było rzeczą powszednią. Bramki tracili przy praktycznie pustych trybunach. Na co poniektórych siedzeniach kibice zostawili swoje szaliki i opuścili obiekt, przeklinając pod nosem.

Niedługo później w kuluarach ze swoim stanowiskiem pożegnał się trener Marcin Sasal. Człowiek niezwykle ambitny. Być może właśnie ta ambicja przerosła jego samego. W ostatnich tygodniach sprawiał wrażenie zagubionego, bardziej niż zwykle zamkniętego w sobie. Jego wina jest w rzeczywistości tylko cząstkowa, ale nie było innej rady. Włodzimierz Gąsior podniósł rękawice w niezwykle subtelnym momencie. Przed nim mordercza walka o utrzymanie. Do dyspozycji ma tylko garstkę piłkarzy i kibiców, z którymi różnie ostatnio bywa. Niektórzy zarzucają im, że nie wystarczająco wspierają swój klub w trudnych chwilach. Byt w Ekstraklasie to z pewnością priorytet ze sportowego punktu widzenia, ale jest też druga strona medalu. W razie spadku maleją szansę na pozyskanie silnego sponsora, za którym od jakiegoś czasu bacznie rozglądają się władze kieleckiego klubu. Po 70 procent akcji Korony ustawiła się ponoć pokaźnych rozmiarów kolejka. Pewnym jest, że w razie spadku, gwałtownie spadnie też liczba zainteresowanych.

Może trudno w to uwierzyć, ale Arka jest w jeszcze bardziej dramatycznej sytuacji. Po ostatniej kapitulacji, na własnym stadionie w spotkaniu przeciwko Ruchowi Chorzów, podopieczni Frantiska Straki spadli na ostatnie miejsce, odciążając tym samym Cracovię, która zamykała tabelę przez kilka długich miesięcy. Dla gdynian oznacza to jednak poważne kłopoty. Do miejsca gwarantującego utrzymanie tracą bowiem dwa oczka i przegrana w Kielcach, w razie zwycięstw kontrkandydatów do pozostania w Ekstraklasie, mogłaby niejako przesądzić ich degradację.

Sytuacji nie polepsza sytuacja kadrowa nadmorskiego klubu. Szkoleniowiec zdecydował, że do Kielc nie zabierze Marcelo Moretto, który już wrócił do ojczyzny i niebawem rozwiąże swój kontrakt. Szkoleniowiec będzie miał do wyboru absolutnie niedoświadczonych Hieronima Zocha i Michała Szromnika. Kolejnym osłabieniem będzie brak pauzującego z powodu kontuzji defensora Marciano Brumy.

Niewesoło również w szarych szeregach kielczan, gdzie najlepszy strzelec Andrzej Niedzielan pauzuje za kartki. Jego los dzieli jeden z najlepszych w spotkaniu z Lechią, Maciej Korzym.

Wszystkie ubytki - te w mentalności graczy, te kadrowe i te sportowe - chowamy do kieszeni. Żadna z drużyn nie będzie chciała zagrać na remis i stanie na głowie, aby zwyciężyć. Niezależnie od formy, umiejętności czy doświadczenia. Jak w rosyjskiej ruletce. Wygrani pozostają w grze, przegrani będą mieli niemiłosiernie trudno i w oczy zajrzy im widmo spadku.

Korona Kielce - Arka Gdynia / sb 14.05.2011 godz. 14.45

Przewidywane składy:

Korona Kielce: Małkowski - Lisowski, Hernani, Stano, Golański - Sobolewski, Jovanović, Vuković, Puri - Edi, Tataj

Arka Gdynia: Zoch - Siebert, Szmatiuk, Rozić, Noll - Bożok, Zawistowski, Burkhardt, Glavina - Labukas, Ivanovski.

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).

Kursy Sportingbet na mecze polskich lig

Wydarzenie1X2
Korona Kielce - Arka Gdynia 1.85 3.20 4.00
Śląsk Wrocław - GKS Bełchatów 1.85 3.10 4.20
Lechia Gdańsk - Polonia Warszawa 2.35 3.00 2.90
Lech Poznań - Ruch Chorzów 1.70 3.30 4.75
Wisła Kraków - Cracovia 1.55 3.60 5.50
Widzew Łódź - Zagłębie Lubin 2.10 2.90 3.60
Górnik Łęczna - Sandecja Nowy Sącz 2.25 3.10 2.90
Flota Świnoujście - Kolejarz Stróże 1.45 3.75 6.50
Pogoń Szczecin - Ruch Radzionków 1.70 3.20 4.75
GKS Katowice - Odra Wodzisław 1.60 3.50 5.00

KLIKNIJ TUTAJ i zobacz pełną ofertę Sportingbet --->>>

Źródło artykułu: