Carlo Costly: Europejski futbol nie był dla mnie

Znany z występów w GKS-ie Bełchatów Carlo Costly w grudniu związał się dwuletnim kontraktem z Atlasem Guadalajara. Honduranin przyznał, że europejskie wojaże nie były dla niego dobrym rozwiązaniem i od zawsze chciał grać w lidze meksykańskiej.

Pierwszym przystankiem Costly'ego w Europie był właśnie klub z Bełchatowa, gdzie trafił w przerwie zimowej sezonu 2006/2007. W styczniu 2009 roku za blisko 0,5 mln euro został wypożyczony do Birmingham City. Po pół roku wrócił do Bełchatowa, ale w styczniu kolejnego roku został sprzedany za kolejne 0,5 mln euro do rumuńskiego FC Vaslui.

- Jestem szczęśliwy, ponieważ Meksyk jest jak mój drugi dom, moja druga ojczyzna. Dobrze tu być. Europejski futbol nie był dla mnie. Teraz mocno stąpam po ziemi i chcę wszystko robić poprawnie. Zawsze marzyłem o tym, żeby grać w Meksyku - przyznaje reprezentant Hondurasu, który w polskiej lidze rozegrał ogółem 59 spotkań i strzelił 14 bramek.

- Szybko się adaptuję. Meksykańskie jedzenie jest moim ulubionym ze względu na pikantność - uwielbiam tacos. Ludzie tutaj są bardzo przyjaźni i mili. Obiecuję poświęcenie i chcę, żeby kibice wiedzieli, że na boisku zawsze daję z siebie wszystko, walczę o każdą piłkę - dodaje 28-letni snajper.

Komentarze (0)