GKS Katowice w niedzielne popołudnie żegnał się ze stadionem przy Bukowej. Kto spodziewał się fajerwerków, ten mógł widzieć je jedynie na trybunach. Na boisku było więcej piłkarskich szachów.
O premierowej odsłonie napisać można jedynie, że się odbyła. Żadna z drużyn nie zamierzała otwierać się przed rywalem. Można było odnieść wrażenie, że katowiczan punkt w tej potyczce satysfakcjonuje. Wszak oznaczałby utrzymanie ośmiopunktowej przewagi nad zagrożonym spadkiem rywalem.
Z kolei Miedziowi fizycznie prezentowali się dobrze, ale nie kwapili się do ofensywy. W takiej sytuacji brak celnych uderzeń w pierwszych trzech kwadransach spotkania dziwić nie mógł.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Zespoły wprawdzie aktywniej starały się szukać gola, ale brakowało groźnych okazji. Na pierwszy celny strzał czekać trzeba było do 59. minuty, kiedy próbę z pola karnego Bartosza Nowaka intuicyjnie odbił Dominik Hładun.
ZOBACZ WIDEO: Tak strzela syn legendy. Stadiony świata!
Wcześniej Miedziowi kilka razy przedostali się w pole karne katowiczan. Jednak podań wzdłuż pola bramkowego nie miał kto sfinalizować. Gościom brakowało zdecydowania w polu karnym beniaminka.
Przez moment wydawało się, że katowiczanie bardzie zdecydowanie ruszą po gola. Szybko jednak lubinianie opanowali sytuację. Zagłębie trafić mogło kwadrans przed końcem. Strzał Michała Nalepy było mocny. Ostatecznie piłka poszybowała ponad bramką.
Kibice przy Bukowej doczekali się trafienia swoich ulubieńców. W 78. minucie w pole karne prawą stroną wpadł Adrian Bląd. Mocne dogranie z pięciu metrów do siatki wbił rezerwowy Sebastian Bergier. Sędzia jeszcze sprawdzał czy nie było spalonego, ale wszystko odbyło się zgodnie z przepisami.
Po stracie bramki lubinianie nie byli w stanie skutecznie odpowiedzieć. Dopiero w w doliczonym czasie wyrównać mógł Aleks Ławniczak. Obrońca oddał strzał głową, po którym piłka otarła się o zewnętrzną część słupka.
GKS dowiózł skromne prowadzenie i uczynił krok w kierunku utrzymania. Sytuacja Miedziowych w tabeli jest coraz trudniejsza.
GKS Katowice - KGHM Zagłębie Lubin 1:0 (0:0)
1:0 - Sebastian Bergier 78'
Składy:
GKS Katowice: Dawid Kudła - Alan Czerwiński, Arkadiusz Jędrych, Lukas Klemenz (88' Aleksander Komor) - Marcin Wasielewski, Oskar Repka, Mateusz Kowalczyk, Borja Galan (74' Konrad Gruszkowski) - Adrian Błąd, Bartosz Nowak (88' Dawid Drachal) - Filip Szymczak (60' Sebastian Bergier).
Zagłębie Lubin: Dominik Hładun - Aleks Ławniczak, Michał Nalepa, Damian Michalski (88' Arkadiusz Woźniak) - Bartłomiej Kłudka, Adam Radwański, Jakub Kolan (82' Marcel Reguła), Mateusz Wdowiak - Ludvig Fritzson (68' Marcin Listkowski) - Tomasz Pieńko, Kajetan Szmyt.
Żółte kartki: Bergier (GKS) oraz Radwański, Wdowiak (Zagłębie).
Sędzia: Patryk Gryckiewicz (Toruń).
Widzów: 6 751.