Wymarzony debiut Bakero

Dwa dni przed meczem z Manchesterem City Jose Maria Bakero porozumiał się z działaczami Lecha Poznań i został nowym trenerem tego klubu. Czasu na pracę z drużyną miał bardzo mało, a debiut trafił mu się akurat na niezwykle ważny mecz z Anglikami. Lechici pokonali Manchester 3:1 i Hiszpan nie mógł wymarzyć sobie lepszego początku pracy w Poznaniu.

Zatrudnienie Jose Marii Bakero wywołało w Poznaniu sporo kontrowersji. Po dwóch wysokich zwycięstwach rozstano się z Jackiem Zielińskim, co nie bardzo spodobało się kibicom, którzy byli przeciwni zatrudnieniu Hiszpana o czym dali znać podczas spotkania z Wisłą Kraków. - Szanuję opinie kibiców i mam nadzieję, że gdy będę dawał z siebie sto procent z czasem kibice zaczną być zadowoleni z mojej pracy - mówi Bakero.

Pierwszy mecz trafił się Hiszpanowi idealny. Już na wstępie miał okazję poprowadzić drużynę przeciwko Manchesterowi City i co najważniejsze Kolejorz pokonał Anglików 3:1! - Lepszy debiut jest niemożliwy. Przed nami dużo pracy - przyznaje Ivan Djurdjević, a wtóruje mu Mateusz Możdżeń: - Trafił mu się super debiut i niech będzie tak dalej. Trener powiedział nam, że najważniejsze jest zaangażowanie, bo umiejętności mamy dobre oraz żebyśmy się nie bali i jak najdłużej utrzymywali się przy piłce.

Oczywiście ciężko sądzić, że zwycięstwo z Manchesterem jest tylko zasługą Bakero, bo w jeden dzień nie był wstanie odmienić losów drużyny. - Trener dużo nie zmienił, bo miał mało czasu. Chciał żebyśmy więcej grali piłką - opowiada Siergiej Kriwiec. Wiadomo jednak, że Bakero ma w planach zmiany. - W tym meczu chyba jeszcze większość była Jacka Zielińskiego. Trener Bakero będzie wprowadzać nowy system, ale to dopiero w następnych meczach - zdradza Sławomir Peszko.

Nowy szkoleniowiec Kolejorza również podchodzi do tego ze spokojem. - Zdaję sobie sprawę, że jestem tutaj jeden dzień. Na razie nie zastanawiam się kiedy drużyna zacznie grać w moim stylu. Dla nas najważniejszy jest najbliższy mecz - mówi Bakero.

Hiszpanowi trzeba oddać, że dołożył swoją cegiełkę do zwycięstwa. Nie tylko żył przy ławce trenerskiej i podpowiadał drużynie, ale przede wszystkim dokonał zmian, które początkowo wydawały się nieuzasadnione, ale okazały się kluczem do zwycięstwa. - Zmiany zrobiłem, aby wzmocnić środek pola, bo Manchester miał tam przewagę - tłumaczy Bakero.

O ile wpuszczenie Jacka Kiełba dziwić nie może, to już zdjęcie Dimitrije Injaca było zaskoczeniem. Serb miał jednak problem z mięśniem i dlatego musiał opuścić plac gry. - Gramy co trzy dni, a nasza kadra nie jest zbyt szeroka. Ufam każdemu zawodnikowi w drużynie, więc jeżeli ktoś nie jest w stu procentach do gry wolę robić zmiany - opowiada Bakero, który potem dokonał jeszcze dziwniejszych roszad. Szybko zdjął Semira Stilicia i wpuścił za niego Mateusza Możdżenia, a potem Sławomira Peszkę zastąpił Jakubem Wilkiem. - Stilić jest bardziej ofensywnym graczem i po wejściu Davida Silvy mieliśmy problemy z opanowaniem gry w środku pola, dlatego wolałem dodać więcej pomocników mogących pomóc w defensywie, co było kluczowe dla końcówki meczu. Mateusz Możdżeń potwierdził, że rezerwowi również mogą grać na wysokim poziomie - zakończył Bakero.

47-letni Hiszpan w wymarzony sposób rozpoczął swoją przygodę z Lechem Poznań. Prawdziwy test dla niego dopiero jednak nadejdzie. Przede wszystkim musi sprawić, aby poznaniacy zaczęli się piąć w górę tabeli i w każdym meczu grali efektownie.

Komentarze (0)