Defensywny pomocnik to ktoś, kto łączy w zespole aspekt obronny z ofensywnym, to ktoś, kto gra raz w defensywie, a następnie prowadzi akcję na połowie przeciwnika. Takim piłkarzem w zespole trenera Macieja Skorży jest Ivica Vrdoljak. W ciągu tygodnia trenerzy Legii mieli ból głowy związany z obstawieniem tej pozycji. Wybór padł na Artura Jędrzejczyka, który na Łazienkowskiej grał już jako środkowy oraz boczny obrońca. W swojej karierze w Dolcanie Ząbki występował jednak głównie w roli defensywnego pomocnika.
Był to więc jego debiut w Ekstraklasie na tej pozycji i niestety nie wypadł najlepiej. Co prawda w defensywie radził sobie z Arielem Borysiukiem przyzwoicie przynajmniej do 70. minuty. Zadania ofensywne nie są jednak jego mocną stroną. - O tym, że Ivica nie będzie grał, wiedzieliśmy od razu po meczu z Lechem. Ten skład, który dzisiaj oglądaliśmy, został przygotowany na podstawie całego tygodnia treningów. Rolę Ivicy mieli na zmianę pełni Ariel Borysiuk i Artur Jędrzejczyk. Szczególnie Ariel miał za zadanie brać częściej ciężar gry za akcje ofensywne i rozgrywanie piłki do spółki z Cabralem - mówił Jacek Magiera, asystent Skorży, pełniący rolę pierwszego trenera w sobotni wieczór, z powodu kary nałożonej na szkoleniowca Legii przez Komisję Ligi.
Jednak ani Borysiuk, ani Jędrzejczyk nie wypełnili swoich obowiązków. Problem jednak w tym, że nikt inny do tego się nie nadawał, jak trafnie zauważył Jakub Rzeźniczak. - Nie można powiedzieć, że graliśmy nie na swoich pozycjach. Jędrzejczyk grał kiedyś w innej drużynie cały sezon jako defensywny pomocnik. Trenerzy wystawili optymalny skład, jaki był dostępny, bo nie mieli innego wyboru. To jest naturalne, że są kontuzje i kartki - mówił prawy obrońca Legii.
Nasuwa się więc pytanie, dlaczego w składzie warszawian nie ma zmiennika dla Vrdoljaka? I odpowiedź dla trenera Skorży może być bolesna, gdyż jest. Jest nim Maciej Iwański, który w poprzednich sezonach łączył często funkcje defensywne z ofensywnymi i w takim meczu, jak ten sobotni z Lechią byłby idealnym rozwiązaniem i szkoleniowiec Legii musi poważnie się zastanowić na przywróceniem go do pierwszej drużyny.