Artur Długosz: Legia Warszawa pokonała Śląsk Wrocław. Wydaje się, że dość szczęśliwie.
- Może zwycięstwo szczęśliwe, ale najważniejsze, że wygraliśmy. Walczyliśmy do samego końca i przyniosło to efekty. Wydaje mi się, że przez cały mecz prowadziliśmy grę, bardziej utrzymywaliśmy się przy piłce. Myślę, że wygraliśmy zasłużenie. Wiedzieliśmy, że Śląsk to jest ciężki zespół, trudny. Graliśmy na wyjeździe, ale udało nam się zwyciężyć. Mamy trzy punkty i zagramy teraz u siebie z drużyną z Bełchatowa. Też chcemy wygrać.
Miałeś trudne zadanie, bo musiałeś rywalizować z Waldemarem Sobotą. Jak ocenisz tego zawodnika?
- Jest to młody chłopak, który przyszedł z Kluczborka. To był jego trzeci występ w ekstraklasie. Zobaczymy co będzie prezentował później. Na pewno potrafi on grać w piłkę. Myślę, że to jest dobry chłopak.
Niebawem Franciszek Smuda ma wysłać powołania dla zawodników krajowych. Ty jesteś podstawowym piłkarzem Legii Warszawa. Wiadomo, jakie problemy w defensywie ma nasza kadra. Liczysz na kolejne powołanie?
- Powiem tak, że bym chciał, bo na pewno każdy by chciał grać w reprezentacji, każdy by chciał dostać powołanie i ja też. Zobaczymy, to są decyzje trenera.
Po prostu czekam. Powołania dopiero będą wysłane, także na razie nic nie wiem. Dopiero może się dowiem, że będę powołany.
Dużo piłkarsko dał ci ostatnio ten pobyt na zgrupowaniu reprezentacji?
- Pierwszy raz byłem powołany do reprezentacji. Wiadomo z jakiej racji zawodnicy tam są, z jakich klubów. Dla mnie to było jakieś nowe doświadczenie - poznać tych chłopaków, którzy grają za granicą. Na pewno dużo to daje. Fajna ekipa, atmosfera super, chłopaki też w porządku. Myślę, że dostanę
następne powołania.
Właśnie, jaka atmosfera jest w kadrze? Polska przegrywa mecz za meczem. Jak to wygląda u was w środku?
- Powiem tak - trener ma może ciężkie zadanie, bo ta drużyna ciągle się buduje. Myślę, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej. Raz tylko byłem, także ciężko mi powiedzieć. Wydaje mi się, że w następnych meczach będzie lepiej ta gra wyglądała i w końcu będziemy wygrywać.
Nie boisz się, że jak teraz do składu Legii wrócą kontuzjowani zawodnicy to możesz powędrować na ławkę rezerwowych?
- Ja się niczego nie boję. Wiadomo, że jest w każdej drużynie duża rywalizacja, tutaj też jest bardzo dużo zawodników. Mamy dużą ekipę w Legii. Nie boję się tego. Trudno się mówi. Każdy musi rywalizować. Wiadomo, że jest nas liczna grupa zawodników. Jest około 25-30 piłkarzy, a może grać tylko jedenastu. Trzeba się z tym pogodzić, że w jednym meczu wychodzą jedni zawodnicy, a w drugim mogą wyjść następni. Już mówiłem, że każdy jest tak samo potrzebny drużynie.
W pierwszym meczu straciliście trzy bramki, z Cracovią jedną, a ze Śląskiem Wrocław już żadnej. Obrona Legii pomału zaczyna stanowić monolit?
- Mam nadzieję, że w kolejnych meczach ta nasza gra obronna będzie wyglądała coraz lepiej. Myślę, że idziemy w dobrym kierunku.
Co prawda jesteś obrońcą, ale Legia stwarza bardzo wiele sytuacji podbramkowych, a ich nie wykorzystuje. Tak dzieje się już kolejny sezon z rzędu. Co trzeba takiego zrobić, żeby Legia w końcu zaczęła strzelać bramki?
- Mam nadzieję, że się przełamiemy i będziemy strzelać w końcu te bramki - że napastnicy będą zdobywać gole i będziemy wykorzystywać te sytuacje. Naprawdę dużo ich mamy. Może ich nie wykorzystujemy, ale dwa ostanie mecze wygraliśmy i z tego się najbardziej cieszymy.
Na tle innych drużyn z którymi graliście, czyli Polonii Warszawa i Cracovii jak, jeżeli chodzi o poziom umiejętności, określiłbyś Śląsk?
- Nie chcę oceniać drużyny Śląska Wrocław. Wiemy o tym, że Śląsk jest bardzo dobrą drużyną, Każdy z każdym teraz może wygrać. Jest dużo walki. Na pewno
drużyna Śląska chciała z nami wygrać. Dużo biegali, jest to dobry zespół.
Polonia Warszawa jest rzeczywiście tak dobra?
- Nie chcę o tym rozmawiać czy Polonia jest dobra. To był nasz pierwszy mecz, już o nim zapomnieliśmy. Wygraliśmy dwa spotkania i skupiamy się na następnym.
Czyli w kolejny spotkaniu zobaczymy już Legię, która zdecydowanie ogra PGE GKS Bełchatów?
- Mecz jest dopiero w piątek. Zobaczymy to dopiero w piątek. Każdy mecz chcemy wygrać i z takim nastawieniem podchodzimy, żeby w spotkaniach zwyciężać.