- Cieszę się, że mam okazję to wszystko wyjaśnić kibicom w Polsce. Było tak: prezes zapytał, czy zgodzę się na obniżkę kontraktu. Kiedy odmówiłem, dowiedziałem się, że zostaję odsunięty od drużyny. A na koniec usłyszałem: "jak zmienisz zdanie i zgodzisz się na niższą pensję, to następnego dnia wracasz do treningów z zespołem" - wyjaśnił były piłkarz Legii.
- Wiem, że jest kryzys, nie tylko w AEK Ateny, ale w całej Grecji. Tylko że to nie ja wymyśliłem sobie wysokość swojej pensji. To klub mi te pieniądze zaoferował. A poza tym... Nie zamierzam iść na ustępstwa także dlatego, że od stycznia właściwie nie dostaję pieniędzy - przyznał.
Więcej w Super Expressie.