Henryk Kasperczak: Lecimy po awans

Przed czwartkowym rewanżowym meczem 3. rundy eliminacji Ligi Europejskiej z Karabachem Agdam trener Wisły Kraków, Henryk Kasperczak przekonuje, że jego zespół stać na odrobienie strat z pierwszego spotkania i awans do kolejnej fazy rozgrywek. Zapowiada również korekty w ustawieniu drużyny.

- Zdajemy sobie sprawę z tego, że porażka w pierwszym meczu wszystkich zabolała. Był to wynik nieoczekiwany, niedobry dla nas. Lecimy do Baku z myślą o odrobieniu straty z pierwszego meczu, lecimy z myślą o kwalifikacji. Taka jest w nas wiara. Jest to drużyna w naszym zasięgu i zrobimy wszystko, żeby awansować - mówi opiekun Białej Gwiazdy.

Szkoleniowiec wicemistrzów Polski otwarcie przyznał, że dokona zmian w wyjściowym składzie w porównaniu z ubiegłotygodniowym meczem na Suchych Stawach: - Małecki ostatnio dobrze zareagował. Bardzo ładnie wszedł na zmianę w pierwszym meczu. Teraz zacznie od początku. Z kolei kontuzja Clebera i pauza za kartki Gordana Bunozy wymusiła na Kasperczaku przemeblowanie linii obrony. Wiadomo już, że miejsce obok Mateusza Kowalskiego na środku obrony zajmie Junior Diaz. Na prawej stronie zagra Erik Czikosz, a na lewej Piotr Brożek.

Kasperczak zdaje sobie sprawę z tego, że przed tygodniem szwankowała przede wszystkim gra w ataku: - Trzeba poprawić naszą grę ofensywną. Byliśmy słabi w tym elemencie zarówno w konstruowaniu, jak i w wykańczaniu akcji ofensywnych.

Trener Białej Gwiazdy wrócił jeszcze do nie wykorzystanego przez Macieja Żurawskiego rzutu karnego. Bardzo możliwe, że rewanż w Baku może rozstrzygnąć się dopiero w konkursie "11": - Jeżeli chodzi o rzuty karne... Żurawski nigdy nie strzelał tak, jak uderzył z Karabachem. Pytanie jest takie - jak to jest, że ci najlepsi czasem pudłują? Pracujemy nad wszystkimi elementami. Rzutami rożnymi, rzutami karnymi, rzutami wolnymi.

Komentarze (0)