17 grudnia Marek Bajor został szkoleniowcem KGHM Zagłębia Lubin. Schedę objął po Franciszku Smudzie, który rozpoczął swoją przygodę z reprezentacją Polski. Niebawem trenerowi Miedziowych kończy się jednak warunkowa licencja na mocy której mógł prowadzić Zagłębie w Ekstraklasie. Pod jego wodzą piłkarze z Lubina wywalczyli piętnaście punktów w siedmiu ligowych meczach.
Czy są podstawy ku temu, aby Marek Bajor mógł dalej prowadzić Zagłębie czy też w tym klubie będą rozglądać się za nowym trenerem? - Podstawy są. Jedną podstawą są precedensy, gdzie inni trenerzy dostawali również licencję będąc w takiej sytuacji jak nasz trener Marek Bajor. Drugą podstawą jest optymizm i zdrowy rozsądek. Jeśli trener się sprawdza to zabrać mu możliwość prowadzenia drużyny i udowodnienia, że nadaje się na szkoleniowca Zagłębia? Po drugie to my ponosimy konsekwencje ewentualnego niepowodzenia pana Bajora, bo będzie to również niepowodzenie nasze - jeśli się decydujemy na wybór tego trenera to powinno nam się dać możliwość zatrudnienia go dalej - stwierdził Jerzy Koziński, prezes KGHM Zagłębia Lubin.
Sternik klubu z Lubina dosadnie skomentował możliwość zatrudnienia kogo innego. - Wyobraźmy sobie, że będziemy zmuszeni zatrudnić słupa. To będzie kompromitacja i dla nas - klubu, dla tej komisji i dla tego człowieka, który będzie tym słupem. Ja to tak odczuwam. Nie chcę tu na nikogo narzekać, bo im mniej powiem tym lepiej dla sprawy, ale jeżeli zostałem wyciągnięty do głosu to powiem, że tu trzeba zachować zdrowy rozsądek - dodał.
- Jestem przygotowany na każdą ewentualność. Nie będę zdradzał planów i ułatwiał podjęcia decyzji komisji licencyjnej. Jeśli oni będą wierzyć, że ja się zgodzę z tym czy innym werdyktem to taki podejmą - zaznaczył.
Franciszek Smuda symbolicznie przekazujący "władzę" w Zagłębiu Markowi Bajorowi. Na jak długo?/ Fot. Artur Długosz
Istnieje też jeszcze inna ewentualność. Marek Bajor nie otrzyma pozwolenia na prowadzenie drużyny z ekstraklasie. I co wtedy?
- Mogę zawsze indywidualnie nie zgodzić z decyzją tej komisji. Jest opcja odwoławcza. Jeżeli dokładnie przestudiować przepisy to tam jest tak, że jeśli trener bez licencji zagra to kara nie jest obligatoryjna jak za żółtą kartkę. Wtedy wydział szkolenia, który nie jest jednoznaczny z komisją licencyjną występuje do wydziału dyscypliny o ukaranie. Od każdej decyzji wydziału dyscypliny jest możliwość odwołania się. To jest też jakaś droga. Nie wszyscy muszą podzielać pogląd komisji, która wydaje licencję. Nie wszyscy muszą... tak myślę - kontynuował Jerzy Koziński.
Sam Marek Bajor zapytany na pomeczowej konferencji prasowej czy poprowadzi Zagłębie w kolejnym spotkaniu stwierdził, że nie jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie. - Podjąłem się jakiegoś zadania i chciałbym je dokończyć. Czy będzie mi dane - w tym tygodniu się dowiemy czy będę prowadził zespół czy nie - dodał Bajor.
Optymistycznie w przyszłość patrzy jednak prezes Zagłębia. - Myślę, że decyzja w sprawie trenera Bajora będzie podjęta dla dobra polskiego futbolu. Może jest to wyświechtane pojęcie, bo wszyscy mówią, że działają dla dobra polskiego futbolu, komisja licencyjna również, ale wydaje mi się - jeszcze raz podkreślę ten moment - jeśli pracodawca chce zatrudnić tego trenera i on jak wszyscy widzimy sprawdza się to nie można pozbawić go możliwości udowodnienia do końca, że na tą posadę zasługuje - zakończył Jerzy Koziński.
Co się jednak stanie, gdy Bajor nie będzie mógł poprowadzić drużyny? - Sądzę, że chyba prezes coś w zanadrzu ma i musi być przygotowany na taką sytuację - powiedział Bajor.