Hughes stracił pracę mimo zwycięstwa w ostatniej kolejce nad Sunderlandem 4:3. Władze klubu ogłosiły, że zastąpi go były szkoleniowiec Interu Mediolan Roberto Mancini.
- Nie ulega wątpliwości, że tak nie można postępować z ludźmi. Nieważne, czy przegrałeś w całym sezonie dwadzieścia meczów, czy też dwa, jak było w przypadku Marka. Są pewne zasady, które należy przestrzegać. Niestety, czas Bożego Narodzenia wydobywa z dyrektorów klubów najgorsze cechy. Jak się czuł trener Manchesteru City, który mimo zwycięstwa wiedział, że dzieje się coś złego? To okropne - podkreślił Ferguson.
- Rozmawiałem z Markiem następnego dnia. On naprawdę cierpiał - dodał szkoleniowiec Manchesteru United, który doskonale zna Hughesa. Walijczyk był kiedyś podopiecznym Fergusona w zespole "Czerwonych diabłów".
- Mark świetnie wykonuje swoją pracę. Tak było choćby wówczas, gdy prowadził reprezentację Walii, a to jest bardzo wymagająca funkcja. Później świetnie spisywał się jako szkoleniowiec Blackburn, nie zawiódł również w Manchesterze City - powiedział Ferguson.
Działacze City byli jednak innego zdania. Latem wydali na transfery ponad 220 milionów euro i kupili takie gwiazdy jak Emmanuel Adebayor, Carlos Tevez, Robinho, Kolo Toure i Roque Santa Cruz. Mimo wzmocnień drużyna zanotowała osiem remisów w ostatnich jedenastu meczach i zajmuje szóste miejsce w tabeli angielskiej ekstraklasy.