Szczęsny bohaterem Barcelony
We wtorek (06.03) FC Barcelona wygrała 1:0 w wyjazdowym meczu 1/8 finału z Benficą Lizbona. "Duma Katalonii" od 22. minuty grała w osłabieniu po tym, jak czerwoną kartkę obejrzał Pau Cubarsi.
Gola dla Barcelony strzelił Raphinha, jednak to Wojciech Szczęsny został bohaterem swojego zespołu. W trakcie tego meczu zaliczył kilka fenomenalnych interwencji. Pod wielkim wrażeniem jego postawy był Arkadiusz Onyszko. Dwukrotny reprezentant Polski w przeszłości był bramkarzem m.in. Legii Warszawa, Lecha Poznań, Widzewa Łódź i kilku duńskich klubów.
ZOBACZ WIDEO: Problemy wielkich klubów w nowym formacie Ligi Mistrzów. "Wnioski zostaną wyciągnięte"
- Oglądałem ten mecz razem z synem, młodym adeptem bramkarstwa. Mogę to skomentować tylko jednym słowem - amazing (niesamowity - dop. red.). Bardzo, bardzo dobry występ Szczęsnego. Powinniśmy być dumni, że Polak broni w tak wielkim klubie jak Barcelona - mówił Onyszko w rozmowie z WP SportoweFakty.
Ekspert nie ma złudzeń - Szczęsny wrócił do najwyższej formy
Szczęsny już w 18. sekundzie uchronił swój zespół przed stratą gola i znakomicie sparował na rzut rożny płaskie uderzenie Kerema Akturkoglu. W 42. minucie po raz kolejny zastopował tureckiego napastnika i efektownie obronił jego strzał głową z bliskiej odległości.
- Bez wątpienia najważniejsza dla losów spotkania była ta obrona z samego początku meczu. Gdyby padł wtedy gol, Barcelona grałaby z dużym obciążeniem mentalnym. Szczęsny zaimponował mi w tej akcji. Pokazał, że od początku meczu potrafi zachować pełną koncentrację. A to nie jest takie łatwe - ocenił Onyszko.
- Ale jego najlepsza interwencja to ten "pajacyk" po główce Akturkoglu. Szczerze mówiąc, byłem pewny, że to będzie gol - mówił.
Szczęsny wskoczył do składu Barcelony w styczniu. Przypomnijmy, że latem ubiegłego roku ogłosił sportową emeryturę, jednak po kilku miesiącach zmienił zdanie i 2 października dołączył do "Dumy Katalonii", zastępując kontuzjowanego Marca-Andre ter Stegena. Obawy niektóry ekspertów budziło to, że polski bramkarz przez kilka miesięcy był poza rytmem meczowym, a ostatnie spotkania rozegrał na Euro 2024.
- Od początku mówiłem, że to nie będzie problem. Szczęsny jest bramkarzem bardzo doświadczonym, ogranym na najwyższym poziomie, zarówno w klubie, jak i reprezentacji. To musiało zaprocentować w Barcelonie. Dobrze wiedział, jak ma przygotować się do występów, które elementy treningu nieco odpuścić i na czym skupić się mocniej - mówił Onyszko.
- Oczywiście, potrzebował trochę czasu. Również przez to, że trening bramkarski w Barcelonie pewnie różni się od tego, do którego przywykł we Włoszech. Ale wczoraj pokazał, że jest w swojej najwyższej formie. Udowodnił to już pierwszą interwencją, która na tak wczesnym etapie meczu wymagała ogromnego skupienia i koncentracji - dodał.
Koniec Ter Stegena w Barcelonie?
Mecz przeciwko Benfice był 14. występem Szczęsnego w barwach Barcelony. Polski bramkarz puścił w nich 13 bramek i osiem razy zachowywał czyste konto. Znamienne jest to, że "Duma Katalonii" z nim w składzie zanotowała 12 zwycięstw i dwa remisy. Ani razu nie zaznała goryczy porażki. Zdaniem Onyszki nie jest to przypadek.
- Nawet gdy Wojtkowi na początku zdarzały się wpadki, to Barcelona i tak wygrywała. A to nie jest takie oczywiste. Znam wielu bramkarzy, którzy grają świetnie, a ich drużyny przegrywają np. 0:1. Tu jest inaczej. Od Szczęsnego wręcz bije taka aura pewności siebie, która wpływa też na jego kolegów z zespołu - przekonuje.
Przypomnijmy, że obecny kontrakt polskiego bramkarza z Barceloną obowiązuje do końca sezonu. W Hiszpanii coraz częściej pojawiają się głosy, że jego umowa może zostać przedłużona. Według Onyszki Marc-Andre ter Stegen przy tak dysponowanym Szczęsnym będzie miał problem z powrotem do pierwszego składu.
- W momencie gdy Szczęsny broni tak dobrze, trudno mi sobie wyobrazić, że trener podejmie ryzyko i posadzi go na ławkę rezerwowych. Wiem, że ter Stegen to kapitan Barcelony i przez wiele lat był pewniakiem do pierwszego składu. Ale jeśli Szczęsny przedłuży kontrakt, Niemiec będzie miał duży problem po wyleczeniu kontuzji. Oczywiście, o ile Polak zachowa obecną formę - podsumował nasz rozmówca.
Dodajmy, że rewanżowe spotkanie Barcelony z Benficą odbędzie się we wtorek (11.03) na Montjuic. Początek o 18:45.
Bądź na bieżąco, oglądaj mecze FC Barcelony w Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)