Jagiellonia Białystok pokonała 1:0 (1:0) GKS Katowice w 23. kolejce PKO Ekstraklasy i tym samym udało się jej utrzymać dystans dwóch punktów do prowadzącego w tabeli Lecha Poznań. Trener Adrian Siemieniec podczas konferencji prasowej nie krył, że spadł mu kamień z serca. - To bardzo ważne zwycięstwo w bardzo trudnym spotkaniu - podkreślił.
- Zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę. Strzeliliśmy gola po stałym fragmencie gry co ostatnio rzadko nam się zdarza, więc to na pewno cieszy. Jednakże musimy wyciągać z takiej gry więcej, bo prowadzenie 1:0 na własnym stadionie to za mało. To był nasz największy problem przed przerwą, zwłaszcza że włożyliśmy dużo sił. Na początku drugiej części tempo nadal było wysokie i wciąż brakowało skuteczności - dodał 33-latek.
Im bliżej było końca meczu tym więcej problemów miała Jagiellonia z piłkarzami GKS-u. - Rywal przejął inicjatywę i przez długie fragmenty miał przewagę. Nasza intensywność nieco spadła, więc musiałem reagować zmianami - zauważył Siemieniec.
ZOBACZ WIDEO: Problemy wielkich klubów w nowym formacie Ligi Mistrzów. "Wnioski zostaną wyciągnięte"
- GKS to bardzo dobra drużyna, jeśli chodzi o organizację gry. Do tego jest dobrze zbalansowana, intensywna i naprawdę trudno jest ją ograć. Wyznają bardzo dużo wartości, które ja w sporcie cenię - nie szczędził komplementów Rafałowi Górakowi szkoleniowiec białostoczan.
Siemieniec odniósł się też do reakcji Jagiellonii na kontrowersje podczas ćwierćfinału Pucharu Polski z Legią Warszawa (1:3). - Ten mecz kosztował nas dużo emocjonalnie i fizycznie, ale wygrana w lidze to najlepsza odpowiedź na to wszystko - zaznaczył.
- Musieliśmy wytłumaczyć sobie na co mamy wpływ, na czym się skupić i w jakim kierunku iść dalej. Tego wszystkiego dotyczyła rozmowa, którą przeprowadziliśmy z zespołem na podstawie spotkań na Łazienkowskiej i tego wcześniejszego z Cracovią. Piłkarze wiedzą jak wygląda sytuacja, a moja rola czasem polega na tym aby to przypomnieć - podsumował trener Jagi.
Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty