- Wydaje mi się, że był to mecz, jakie w Ekstraklasie oglądamy co kolejkę. Jeśli się nie strzela stuprocentowych sytuacji, to piłka jest taka, że się mści. Tak było w pierwszej połowie. Mieliśmy pełną kontrolę, a Stal jedną szansę i przegrywaliśmy 0:1. Po przerwie nie zaczęliśmy zbyt dobrze i było 0:2. Cieszę się jednak, że graliśmy do końca i byliśmy blisko zwycięstwa. Niestety się nie udało, ale myślę, że musimy wziąć ten punkt i wyciągnąć wnioski - powiedział Michał Chrapek, pomocnik Piasta Gliwice.
Gliwiczanie mocno naciskali na rywala i im bliżej końca, tym Stal Mielec broniła się coraz bardziej rozpaczliwie. - W końcówce "śmierdziało" bramką na 3:2 i byliśmy zdecydowanie bliżej gola niż Stal, która nie wychodziła z własnej połowy. Po naszych trafieniach zdominowaliśmy przeciwnika, więc szkoda, że nie strzeliliśmy trzeciej bramki i nie zgarnęliśmy pełnej puli - żałował rozgrywający.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ale przymierzył! Fantastyczna bramka zawodnika V-ligowca
Mimo tego, że Piastunki odwróciły losy spotkania, to ciężko było uświadczyć zadowolenie na ich twarzach. - Oczywiście, że czujemy niedosyt. U siebie zawsze chcemy wygrywać, bo wiemy, że jesteśmy tutaj mocni i ciężko z nami wygrać. Szkoda, że nie sięgnęliśmy po trzy punkty, ale to jest już historia. Teraz trzeba przygotować się do Pucharu Polski - podkreślił 32-latek.
Już w środę niebiesko-czerwoni zmierzą się na wyjeździe z Pogonią Szczecin w ramach 1/4 finału Pucharu Polski. - Jedziemy do Szczecina po awans. Chcemy wygrać Puchar Polski, bo po to gramy w tych rozgrywkach, by go podnieść. Wiemy, że czeka nas bardzo trudne zadanie. Pogoń, podobnie jak my, bardzo dobrze rozpoczęła rundę, więc spotykają się dwie dobre drużyny. Musimy być dobrze przygotowani - zakończył "Chrapo".