Dziesięć meczów, dwa strzelone gole i bardzo złe ogólne wrażenie. Jean-Pierre Nsame okazał się transferowym niewypałem Legii Warszawa i już go w klubie nie ma. Kameruńczyk nie figurował w planach trenera Goncalo Feio i został wypożyczony do szwajcarskiego FC Sankt Gallen.
Ma tam odzyskać formę i wrócić do Legii. Wówczas zapadnie decyzja odnośnie do jego dalszej przyszłości.
Kierunek wydaje się zasadny, bo Nsame w Szwajcarii odnosił największe sukcesy w karierze. Trzykrotnie był królem strzelców tamtejszej ekstraklasy w barwach Young Boys Berno.
Udowodnił, że potrafi zdobywać bramki, choć... tylko w Szwajcarii. Sezon 2022/23 zakończył z 30 trafieniami, w sezonie 2020/21 zdobył 26 bramek (do tego 12 asyst). 2019/20? Było jeszcze lepiej, bo 41 goli i 7 asyst. Z Young Boys sześciokrotnie zdobył mistrzostwo Szwajcarii. I pobyt w Polsce tylko to potwierdził.
Przypomnijmy, że w trakcie rundy Nsame był zesłany do drugiej drużyny Legii, a trener Feio niejednokrotnie miał do niego zastrzeżenia, że... nie biega.
"W zimowym oknie transferowym klub planował w porozumieniu ze sztabem optymalną opcję wypożyczenia zawodnika, żeby odbudował swoją dyspozycją sportową i mentalną w sprzyjającym środowisku. Kameruńczyk w dalszej części sezonu 2024/25 będzie występował na zasadzie wypożyczenia w 7. zespole ligi szwajcarskiej FC Sankt Gallen, w której na wcześniejszym etapie kariery spędził sześć sezonów, miał wypracowany status i której uwarunkowania doskonale zna. Klub oczekuje, że dzięki temu ruchowi zawodnik dojdzie do formy strzeleckiej, będzie miał możliwość regularnych występów w rozgrywkach o dobrym poziomie sportowym i pokazania swoich możliwości przed zakończeniem okresu wypożyczenia" - czytamy w komunikacie Legii.
ZOBACZ WIDEO: To rzadki widok. Gwiazda futbolu była przerażona