Całe zdarzenie uwieczniono na nagraniu, które obiegło media społecznościowe. Setki kibiców Manchesteru City czekało na przyjazd autokaru z piłkarzami Pepa Guardioli. Nagle w ogniu stanął sklepik z pamiątkami, mieszczący się tuż przy stadionie.
Miało to miejsce około godziny 19:00, a więc dwie godziny przed startem spotkania. Świadkowie zdarzenia relacjonują, że pożar wywołał popłoch wśród kibiców City. Chwilę potem służby porządkowe ewakuowały ich na bezpieczną odległość, by nie przeszkadzali w akcji gaśniczej.
"Daily Mail" informuje, że sytuacja została opanowana przez straż pożarną. Ogień szybko ugaszono, dzięki czemu nie rozprzestrzenił się na inne budynki, dokonując większych zniszczeń.
Najnowsze informacje z Wielkiej Brytanii wskazują na to, że pożar nie spowoduje opóźnienia meczu. Spotkanie ma rozpocząć się zgodnie z pierwotnym planem, o godzinie 21:00 czasu polskiego.
Piłkarze City w starciu z Club Brugge mają nóż na gardle. Jeżeli nie odniosą zwycięstwa, odpadną z tegorocznej Ligi Mistrzów. "Obywatele" przed startem ostatniej kolejki fazy ligowej zajmują dopiero 25. miejsce w tabeli. W siedmiu dotychczasowych meczach zgromadzili jedynie osiem punktów.
ZOBACZ WIDEO: To rzadki widok. Gwiazda futbolu była przerażona