Podobno papier przyjmie wszystko. Slovan Bratysława to jeden z dwóch najgorszych zespołów w Lidze Mistrzów w obecnym sezonie. Słowacy przegrali wszystkie siedem spotkań i razem z Young Boys Berno należą do mało zaszczytnego grona ekip bez ani jednego zdobytego punktu. W dodatku Slovan stracił najwięcej bramek - aż 24.
W związku z tym środowy mecz w Monachium ma jednego i bardzo wyraźnego faworyta. Jest nim Bayern, nawet jeśli Vincent Kompany i jego piłkarze są krytykowani. Tak było m.in. przed tygodniem, gdy Bayern został rozbity przez Feyenoord Rotterdam (0:3).
Bawarczycy mogą być jednak zadowoleni z terminarza, bo mecz z tak słabym rywalem na zakończenie fazy ligowej jest idealną okazją, by spróbować zaatakować czołową ósemkę. Obecnie Bayern jest na 15. miejscu w tabeli. Potrzebna jest wygrana i liczenie na korzystne wyniki na innych stadionach.
- Obecny format jest świetny dla statystyków. Dla mnie najważniejsze jest to, by skupić się odniesieniu zwycięstwa. Na inne wyniki nie mamy wpływu. Na własnym stadionie zawsze jesteśmy mocni. Szanujemy przeciwnika i oczekuję, że zespół będzie odpowiednio zmotywowany - powiedział trener Kompany na konferencji prasowej.
Swoje typy znajdziesz w Panelu Kibica
ZOBACZ WIDEO: To rzadki widok. Gwiazda futbolu była przerażona
- Spędziłem niedzielę z matematyką. To część mojej pracy. Wiem mniej więcej, co musiałoby się wydarzyć, żebyśmy byli w ósemce, ale przede wszystkim musimy skupić się na sobie - powiedział Kompany.
Jeśli jednak nie wydarzy się cud, to Bayern czeka jeszcze dwumecz w 1/16 finału.
- Oczywiście naszym celem było sześć zwycięstw i awans do czołowej ósemki. To się nie uda, więc spróbujemy odnieść pięć zwycięstw i zobaczymy, co się wydarzy - komentował Kompany.
Belg pokusił się o kilka zdań na temat nowego formatu Ligi Mistrzów. I wypowiedział się w sposób bardzo dyplomatyczny.
- To trudne pytanie. Nie mogę krytykować formatu. Ma wysoki współczynnik rozrywki, a my pracujemy w branży rozrywkowej. Czy jest sprawiedliwy? Każdy zespół ma inny kalendarz, gra z innymi przeciwnikami i to na pewno ma wpływ na wyniki, ale - powtórzę - to nie jest krytyka - przyznał.
