Wojciech Szczęsny i Inaki Pena walczą o miejsce w podstawowym składzie FC Barcelony. Jak dotąd trener Hansi Flick większym zaufaniem darzył Penę, który grał zarówno w La Lidze, jak i Lidze Mistrzów. Szczęsny dostał za to szansę gry w Pucharze Króla i Superpucharze Hiszpanii.
I choć Polak nie zawodził, to jego błąd w finale Superpucharu Hiszpanii może być kosztowny w skutkach. Szczęsny sfaulował poza polem karnym Kyliana Mbappe i został ukarany czerwoną kartką.
Tym samym polski bramkarz nie mógł zagrać w kolejnym meczu Pucharu Króla, w którym Barca zmierzyła się z Realem Betis (5:1). W bramce stanął Inaki Pena i zaliczył kolejny dobre występ.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Mijał rywali jak tyczki. Tak gra "Benja Messi"
Jego gra wzbudziła uznanie hiszpańskich mediów, co może być niepokojące dla Szczęsnego. Dziennikarze katalońskiego "Sportu" ocenili Penę na "siódemkę" w dziesięciostopniowej skali, gdzie "jedynka" to występ poniżej krytyki, a "dziesiątka" - klasa światowa. Podkreślono jego skuteczną interwencję w doliczonym czasie gry pierwszej połowy.
Z kolei redakcja "Mundo Deportivo" nie szczędziła komplementów bramkarzowi Barcy. "Był uważny poza polem karnym i zaliczył zdecydowane wyjścia z bramki. Prawie obronił rzut karny" - czytamy.
Biorąc pod uwagę formę Inakiego Peni, to on wydaje się pewniakiem do miejsca w podstawowym składzie. Trener Hansi Flick jednak na każdym kroku podkreśla, że nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji dotyczącej obsady bramki.