Wydawać by się mogło, że Bayern Monachium nie ma większych problemów. Jest liderem w Bundeslidze, a w Lidze Mistrzów ma dziesięć punktów po sześciu kolejkach i może realnie myśleć o miejscu w czołowej ósemce, szczególnie że w ostatniej kolejce zagra na własnym boisku z beznadziejnym Slovanem Bratysława.
Jednak działacze tego klubu nie śpią i cały czas myślą o wzmocnieniach. Jeśli nie w perspektywie tego sezonu, to na pewno z myślą o przyszłości.
Florian Plettenberg z niemieckiego Sky Sport poinformował, że Bayern interesuje się dwójką skrzydłowych. Pierwszym z nich jest Jamie Gittens z Borussii Dortmund, a drugim Nico Williams z Athletiku Bilbao.
Gittens (9 goli i 4 asysty w obecnym sezonie) znajduje się wysoko na liście życzeń BVB. Trener Vincent Kompany i członek zarządu ds. sportu Max Eberl są nim zachwyceni. Tutaj jednak zimowy transfer nie wchodzi w grę. Takowy byłby możliwy dopiero latem przyszłego roku, jeśli wszystkie strony wyrażą zgodę.
W przypadku Williamsa sprawa wygląda podobnie. Latem było głośno o jego możliwej przeprowadzce do FC Barcelony, jednak ostatecznie nic z tego nie wyszło. 22-latek ma za sobą raczej przeciętną rundę jesienną (dwa gole i pięć asyst), ale mimo to jest łakomym kąskiem na rynku. Tutaj trzeba będzie wyłożyć na stół około 50-60 milionów euro.
Wiele też będzie zależeć od sytuacji Leroya Sane, Kingsleya Comana, Serge Gnabry'ego i Bryana Zaragozy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wszyscy łapali się za głowy. Co on zrobił?!