- Gdy za poprzedniego zarządu PZPN apelowałem, by półtora miliona złotych rocznie wydać na promocję tego, co związek robi dobrze, to zostałem obśmiany - powiedział Jerzy Engel w rozmowie z Polska The Times.
Na pytanie, czym PZPN mógłby się pochwalić, odparł: Mówiłem wtedy, że należy wykupić w każdej ważnej gazecie i telewizji miejsce i czas, by informować o szkoleniu młodzieży. O tym, co robimy i jakie mamy problemy. Roman Kosecki, gdy zobaczył opracowaną przez Wydział Szkolenia strategię rozwoju piłki nożnej wśród dzieci i młodzieży, to powiedział: trenerze, ja tyle lat na coś takiego czekałem. Nawet on nie wiedział, że taki dokument istnieje. Na szczęście związek kierowany przez piłkarzy, a nie sędziów, widzi kluczową rolę szkolenia młodzieży. Nikt nie chce jednak w mediach o tym mówić, bo to pozytywistyczna, mało efektowna praca.