Piłkarska komedia. Zobacz, co zrobili piłkarze w polskiej lidze

Twitter / TVP Sport / kabaret w obronie Odry Opole
Twitter / TVP Sport / kabaret w obronie Odry Opole

Pierwsza połowa meczu w Chorzowie była dla Odry Opole koszmarem. Idealnym podsumowaniem tych 45 minut była trzecia stracona bramka. Ta padła w kuriozalnych okolicznościach.

W tym artykule dowiesz się o:

W piątek (29 listopada) w godzinach wieczornych rozpoczęło się drugie spotkanie 18. kolejki Betclic I ligi. Ruch Chorzów podejmował znajdującą się w dolnych rejonach tabeli Odrę Opole. Faworytem w tym starciu zdecydowanie byli gospodarze.

I udowodniali to na boisku, czego najlepszym dowodem jest wynik po pierwszej połowie - 3:0. Obrona opolskiej drużyny jeszcze długo będzie pluła sobie w brodę za to, co wydarzyło się przy trzeciej straconej bramce.

Chorzowianie mknęli z kontratakiem. Ten w pewnym momencie został nieco wstrzymany, przez co wydawało się, że nic już z tego nie będzie. Nic bardziej mylnego. Piłka trafiła na skrzydło, a następnie została dośrodkowana w pole karne.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kuriozalny gol! Najdziwniejszy "swojak" sezonu?

Futbolówkę próbował wybić Jakub Szrek, jednak zrobił to na tyle niefortunnie, że "nabił" próbującego interweniować bramkarza, Adama Wójcika. Następnie piłka odbiła się od obrońcy Odry i trafiła pod nogi Mateusza Szwocha.

Ten nie zastanawiał się długo i z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki. Czy to była jedna z łatwiejszych zdobytych bramek w jego karierze? Całkiem prawdopodobne (nagranie wideo z całej sytuacji możesz zobaczyć na końcu artykułu).

Dodajmy, że Ruch na tym nie poprzestał i w drugiej połowie jeszcze podwyższył prowadzenie (6:0).

Źródło artykułu: WP SportoweFakty