W piątek (29 listopada) w Gdańsku reprezentantki Polski rywalizowały z Austriaczkami w finale baraży eliminacji do mistrzostw Europy rozgrywanych w 2025 roku. Biało-Czerwone chciały wypracować sobie zaliczkę przed meczem rewanżowym.
Nie wszystko jednak układało się po myśli podopiecznych Niny Patalon. W 36. minucie arbiter nie odgwizdała rzutu karnego, choć wydawało się, że są ku temu przesłanki (więcej o tym możesz przeczytać pod TYM LINKIEM).
Reprezentantki Polski dopięły swego w drugiej połowie, a dokładniej w 57. minucie. Biało-Czerwone miały jednak ogrom szczęścia. Ewelina Kamczyk zagrała prostopadle do Ewy Pajor, która znalazła się w sytuacji sam na sam z bramkarką.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kuriozalny gol! Najdziwniejszy "swojak" sezonu?
Zawodniczka FC Barcelony zamiast strzelać, zdecydowała się na podanie do Natalii Padilli. Zagranie nie było udane, ale jedna z Austriaczek "nabiła" naszą reprezentantkę, po czym futbolówka wpadła do siatki.
Jednobramkowa przewaga utrzymała się do końcowego gwizdka. Rewanżowe spotkanie, które zadecyduje o awansie na Euro 2025, odbędzie się we wtorek (3 grudnia). Początek o godzinie 18:15.
Odnoszę wrażenie że wszyscy komentatorzy pilkarscy chodzili do jednej klasy, a jak było o prostych r Czytaj całość