Reprezentacja Rosji w piłce nożnej od ponad dwóch lat jest zawieszona w strukturach FIFA i UEFA. Sankcje nałożone po inwazji Rosji na Ukrainę wykluczają rosyjskich piłkarzy z oficjalnych turniejów międzynarodowych. Teraz mogą oni rozgrywać wyłącznie mecze towarzyskie, w których najczęściej występują przeciwko egzotycznym drużynom.
W listopadzie Sborną też czeka takie spotkanie, ale już wiadomo, że może być dalekie od oczekiwań. Potwierdziło się, że ich przeciwnik - reprezentacja Brunei - wystawi na mecz skład pełen zawodników młodzieżowych i amatorów. To duży cios dla rosyjskich działaczy, liczących na bardziej wymagający sprawdzian.
Brunei, małe państwo w Azji Południowo-Wschodniej liczące niespełna pół miliona mieszkańców, posiada wprawdzie profesjonalnych piłkarzy, jednak ci w większości nie wystąpią na murawie w Krasnodarze.
ZOBACZ WIDEO: Parada sezonu? Niewykluczone. Jak on to wyjął?!
"Zaledwie sześciu zawodników podstawowego składu Brunei przyjechało na mecz towarzyski z Rosją. Pozostała część drużyny nie mogła uzyskać dokumentów. Trener wyjaśnił, że zabrał prawie wszystkich zawodników z drużyny młodzieżowej" - informuje portal sports.ru.
- Nie mieliśmy w ogóle czasu na przygotowanie zespołu. Zaczęliśmy trenować dwa dni temu. Brakuje nam zawodników z podstawowego składu na ten mecz. Były pewne problemy z uzyskaniem zezwoleń dla piłkarzy w naszym kraju - wyjaśnia selekcjoner Vinicius Eutropio, cytowany przez rosyjski portal.
Co ciekawe, na początku listopada Związek Piłki Nożnej Brunei wydał oświadczenie, w którym poinformował, że wystawi na mecz "drugi garnitur", ponieważ zawodnicy... będą przebywać na urlopach (---> WIĘCEJ TUTAJ).
"Wyślemy do Rosji drugi zespół. Większość podstawowych zawodników składu nie będzie mogła przyjechać. Będą wtedy na wakacjach. Mają na to tylko jeden okres w ciągu roku - trzy tygodnie w listopadzie, bo treningi przygotowawcze do sezonu rozpoczynają się w grudniu" - mogliśmy przeczytać w komunikacie federacji.
Spotkanie z Brunei zaplanowano na 15 listopada w Krasnodarze. Rosyjski Związek Piłki Nożnej miał nadzieję, że ich rywale pojawią się w pełnym składzie, jednak rzeczywistość okazała się zupełnie inna.