W sobotę reprezentacja Polski przegrała na PGE Narodowym 1:3 z Portugalią w swoim trzecim meczu tegorocznej Ligi Narodów. Biało-Czerwoni przez większość spotkania byli bezradni i nie potrafili zdziałać zbyt wiele w starciu z wyżej notowanym rywalem.
Jeszcze przed tym meczem wiele mówiło się o powołaniach Michała Probierza. Selekcjoner zaskoczył i na zgrupowanie zaprosił trzech debiutantów - Maximilliana Oyedele, Michaela Ameyawa i Mateusza Skrzypczaka (ten ostatni wypadł z powodu kontuzji). 19-letni Oyedele znalazł się nawet w wyjściowym składzie przeciw Portugalii. W kadrze zabrakło za to kilku piłkarzy, którzy ostatnio wydawali się mieć pewne miejsce w reprezentacji.
Wydaje się, że Probierz nadal szuka optymalnego składu. Częste zmiany irytują Jana Tomaszewskiego. - Ile jeszcze będą trwały te próby? W tej chwili po trzynastu spotkaniach, teraz już jest czternaste, powinna być jedenastka. A jej nie ma - grzmiał medalista mistrzostwa świata z 1974 roku w rozmowie z "Super Expressem".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi i spółka świętowali. Mieli ku temu ważny powód
Tomaszewski ocenił również występ Oyedele. Podobnie jak wielu ekspertów stwierdził, że młody zawodnik Legii Warszawa rozegrał słabe spotkanie. Jego zdaniem Probierz za szybko powołał go do kadry, przez co 19-latek "spalił się" w meczu z Portugalią.
Na koniec rozmowy Tomaszewski zwrócił się wprost do selekcjonera. W mocnych słowach zaapelował do Probierza, by ten ustabilizował skład Polaków. Skrytykował też pomysł plan taktyczny na ten mecz i to, że przeciw Portugalii zagrało dwóch środkowych napastników - Robert Lewandowski i Karol Świderski.
- Panie Probierz! Michał! Zrozum, to jest gra reprezentacji narodowej i w każdym meczu ta reprezentacja narodowa musi grać na 100 procent. Nie buduje się reprezentacji, bo reprezentację albo się ma, albo nie ma - mówił.
- Probierz spalił w tej chwili z 10 zawodników, których powoływał. Dlaczego jest źle? No bo cały czas zmieniamy. Mam nadzieję, że ten mecz pokazał, że dwoma "dziewiątkami" to się gra w pipidówku, a nie w reprezentacji - dodał.
SZACUN