Po dwóch kolejkach nowej edycji Ligi Narodów reprezentacja Polski ma na koncie trzy punkty. Najpierw wygrała w Glasgow ze Szkocją 3:2, następnie przegrała w Osijeku z Chorwacją 0:1. Przed Biało-Czerwonymi mecze w Warszawie z Portugalią (12 X) i Chorwacją (15 X). W poniedziałek opublikowano listę powołanych piłkarzy (więcej tutaj).
Na zgrupowanie reprezentacji Polski przyjedzie w sumie czterech bramkarzy. Będą to Marcin Bułka (OGC Nice), Bartłomiej Drągowski (Panathinaikos Ateny), Bartosz Mrozek (Lech Poznań) oraz Łukasz Skorupski (Bologna FC). Mateusz Borek z Kanału Sportowego od razu zauważył, że w tym gronie nie ma Kamila Grabary.
- Kamil Grabara też nie będzie zabierał głosu, bo myślę, że ten bramkarz ewidentnie nie pasuje trenerowi Dawidziukowi [Andrzej, szkoleniowiec bramkarzy - przyp. red.]. Nie uważam, że Kamila Grabary nie ma w trójce najlepszych polskich bramkarzy. Wydaje mi się, że jest - powiedział Borek w Kanale Sportowym.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za strzał! Gol "stadiony świata" w Argentynie
Znany dziennikarz dodał także, że bardzo ceni Skorupskiego i Bułkę. Ma również szacunek do tego, jak Drągowski odnalazł się w Panathinaikosie i zdaje sobie sprawę, jak ważny jest Mrozek dla Lecha. Nie mniej jednak jest przekonany, że w gronie powołanych bramkarzy powinien znaleźć się Grabara.
- Powiem może coś w tej chwili dziwnego i niepopularnego. Myślę, że gdyby Kamil Grabara miałby dziś niemiecki paszport, byłby numerem jeden w reprezentacji Niemiec. Przy kontuzji Ter Stegena i zakończeniu kariery przez Neuera to myślę, że Nagelsmann mógłby wybrać Grabarę, a nie Baumanna, Trappa czy Leno jako pierwszego bramkarza reprezentacji Niemiec - wyznał Borek.
Grabara przeszedł latem do VfL Wolfsburg i robi furorę na boiskach Bundesligi. Niemieccy dziennikarze bardzo cenią go za liczne interwencje i z tego względu otrzymuje wysokie noty. 25-latek szybko znalazł się w gronie czołowych bramkarzy występujących w klubach u naszych zachodnich sąsiadów.