Janusz Niedźwiedź został trenerem Stali Mielec 2 września, ale na pierwszy mecz swojej drużyny musiał czekać aż 21 dni. Najpierw była przerwa reprezentacyjna, a spotkanie poprzedniej kolejki ze Śląskiem Wrocław zostało przełożone. Kibice Stali byli ciekawi, jaki zespół zobaczą w starciu z dobrze poukładanym Motorem Lublin.
I choć pierwsza połowa była raczej przeciętna, to druga pozwoliła drużynie Stali zgarnąć bezcenne trzy punkty. Bohaterem okazał się debiutujący Serhij Krykun, który w 50. minucie strzelił zwycięskiego gola. Nie jest to najwyższy zawodnik (175 centymetrów wzrostu), a mimo to trafił do siatki po uderzeniu głową po doskonałej kontrze i precyzyjnym dośrodkowaniu Roberta Dadoka. Nie popisała się defensywa Motoru - nie zrobiła nic, by utrudnić sytuację miejscowym.
Stal wygrała i opuściła ostatnie miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy, natomiast dalej znajduje się w strefie spadkowej. Gospodarze wykorzystali kiepską postawę Motoru w drugiej połowie. Można powiedzieć, że lublinianie zostali w szatni. Była jedna szansa, gdy efektownie z powietrza strzelał Mbaye N'Diaye (minimalnie obok słupka), ale przez większość czasu pod bramką Stali nie działo się praktycznie nic. Dopiero w końcówce pojawiły się jakieś okazje, również po uderzeniach N'Diaye, natomiast brakowało dokładności.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za strzał! Gol "stadiony świata" w Argentynie
Trudno powiedzieć, skąd aż taka dysproporcja w grze Motoru. Pierwsza połowa? N'Diaye trafia w poprzeczkę, a chwilę później prosto w Jakuba Mądrzyka, gdy miał dużo miejsca w polu karnym. Jeszcze tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą część kapitalnie w "szesnastce" gospodarzy zachował się Filip Luberecki, jednak uderzył niecelnie. Motor wyglądał solidnie, nieźle zakładał pressing, wychodził z ciekawymi akcjami, lecz brakowało wykończenia.
Stal? Irytowała swoich kibiców złymi decyzjami. Ilja Szkurin pozostawiony bez opieki w polu karnym? W poprzednim sezonie takie sytuacje kończyły się golem, a tutaj obejrzeliśmy anemiczny strzał, z którym bez problemu poradził sobie Ivan Brkić. Bramkarz Motoru był często zatrudniany, natomiast większość tych prób była wyłącznie do statystyk. Najlepszą okazję zmarnował Piotr Wlazło - tutaj Brkić spisał się na medal, broniąc strzał szczupakiem z kilku metrów.
Ale po przerwie obejrzeliśmy zmianę o 180 stopni. Po strzelonym golu Stal przejęła kontrolę nad meczem i stwarzała kolejne okazje. Był strzał Szkurina w słupek po przytomnym odegraniu Dadoka, do tego parę innych dobrych szans Białorusina. Nie miał jednak szczęścia w tym spotkaniu i zazwyczaj kopał piłkę nad bramką. Ale na szczęście jego nieskuteczność nie miała wpływu na końcowy wynik.
Stal Mielec - Motor Lublin 1:0 (0:0)
1:0 Serhij Krykun 50'
Składy:
Stal: Jakub Mądrzyk - Robert Dadok (86' Alvis Jaunzems), Piotr Wlazło, Mateusz Matras, Marvin Senger, Krystian Getinger - Maciej Domański (86' Ravve Assayag), Koki Hinokio (75' Karol Knap), Matthew Guillaumier, Serhij Krykun (75' Fryderyk Gerbowski) - Ilja Szkurin (86' Łukasz Wolsztyński).
Motor: Ivan Brkić - Filip Wójcik (80' Paweł Stolarski), Sebastian Rudol, Marek Bartos (62' Arkadiusz Najemski), Filip Luberecki (74' Krystian Palacz) - Mbaye N'Diaye, Sergi Samper (62' Marcel Gąsior), Bartosz Wolski, Christopher Simon (62' Kaan Caliskaner), Michał Król - Samuel Mraz.
Żółte kartki: Assayag (Stal) oraz N'Diaye (Motor).
Sędzia: Marcin Kochanek (Opole).