Michał Probierz powołał na najbliższe zgrupowanie czterech bramkarzy. Polacy zagrają w Lidze Narodów dwa razy na wyjeździe: ze Szkocją (5.09) i Chorwacją (8.09). Wydaje się, że w buty Wojciecha Szczęsnego naturalnie wejdzie Łukasz Skorupski. Niekoniecznie.
Oprócz zawodnika Bolonii w polskiej kadrze są także Marcin Bułka (Nicea), Bartłomiej Drągowski (Panathinaikos) i Bartosz Mrozek (Lech Poznań). Za nimi jest kolejka bramkarzy. Radosław Majecki miał bardzo udaną końcówkę sezonu w AS Monaco, ale teraz jest kontuzjowany. Kamil Grabara od lat prezentuje stabilny i dobry poziom, a po transferze do Bundesligi błyszczy formą. Oni muszą jednak zaczekać na kolejną szansę.
Nowe otwarcie w bramce
Dowiedzieliśmy się, że Liga Narodów ma otworzyć możliwość sprawdzenia się w meczach o punkty Skorupskiemu, Bułce i Drągowskiemu. Mrozek dostał powołanie, by raczej zbierać doświadczenie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pudło roku już znamy. Niewyobrażalne!
Najdłuższy staż w reprezentacji ma Skorupski. Debiutował w narodowych barwach w 2012 roku, niedługo będzie miał trzysta meczów w rozgrywkach Serie A, do tego wywalczył z Bolonią awans do Ligi Mistrzów. Ale "Skorup" przez dwanaście lat uzbierał tylko jedenaście meczów w kadrze. W tym trzy o punkty.
Jego ostatnie występy zostawiają jednak bardzo dobre wrażenie. Remis z Francją (1:1) na Euro 2024 zawdzięczamy głównie bramkarzowi. Skorupski został wybrany zawodnikiem ostatniego grupowego spotkania Polaków. Po meczu nawet Kylian Mbappe gratulował mu występu.
Pamiętamy też udane interwencje Skorupskiego z Holandią w Lidze Narodów (2:2, 2022 rok) za kadencji Czesława Michniewicza. Co z resztą bramkarzy? Ich dorobek wygląda znacznie skromniej. Marcin Bułka jest podstawowym graczem Nicei, ale w kadrze rozegrał jedynie pół meczu towarzyskiego z Łotwą (45 minut). Drągowski bronił z Finlandią i Belgią, jednak w odstępie dwóch lat. W drugim spotkaniu wypadł solidnie, ale Polska przegrała wysoko: 1:6.
Kolejka jest długa
Na prowadzeniu w tej rywalizacji jest Skorupski, ale jak słyszymy - sztab szkoleniowy kadry nie przekreśla szans żadnego bramkarza. Także tych zawodników, których teraz w reprezentacji nie ma. Cały czas wysokie notowania ma Majecki. Trenerzy monitorują też Grabarę. Jeden z ludzi ze sztabu Michała Probierza był na meczu Wolfsburga z Bayernem Monachium (2:3) na inaugurację Bundesligi. Spotkał się z Grabarą, doszło do rozmowy i zawodnik wie, na czym stoi.
Grabara musi uzbroić się w cierpliwość. Dotąd zagrał w reprezentacji dwa lata temu z Walią we Wrocławiu. Przy jednym z goli mógł się zachować lepiej. Teraz musi przyjąć argument sztabu, że przyszedł czas sprawdzenia innych.
Zmiana nastawienia
Za Grabarą mocno lobbuje Wojciech Szczęsny. - Nie chcę stawiać selekcjonera w niezręcznej sytuacji, ale uważam, że najlepszy polski bramkarz nie został powołany. Nie chcę jednak mówić, że Kamil Grabara to najlepszy bramkarz, ale on ma potencjał, by być zdecydowanie lepszy od reszty. Ma potencjał, by być bramkarzem światowej klasy - stwierdził Szczęsny w rozmowie z portalem Meczyki.
Grabara wyraźnie zmienił też optykę na swój status w reprezentacji. Jeszcze niedawno mówił, że nie interesuje go pozycja numer 2-3. - Moja kariera poszła w takim kierunku, że nie chce mi się być trzecim bramkarzem. Patrząc na to, ile meczów w tym roku rozegrałem, wolę cztery dni wolnego niż tydzień trenowania i latania samolotami - to wypowiedź zawodnika sprzed roku, z rozmowy z FootTruckiem.
W zeszłym tygodniu bramkarz wypowiadał się już w nieco innym tonie. - Wypowiedzi, że nie godzę się z byciem numerem 2 lub 3, to jawne "jaja" - stwierdził.
Jak słyszymy, zawodnikowi zależy, by wrócić do reprezentacji. Grabara oprócz jednego występu w kadrze ma też na koncie wyjazd na mistrzostwa świata do Kataru. Tam był jednak numerem 3. Trzeba pamiętać, że zawodnik jest na fali wznoszącej. Ostatnie trzy lata spędził w FC Kopenhaga, wywalczył dwa mistrzostwa Danii i zagrał dwanaście razy w Lidze Mistrzów.
Jedynki nie ma
- Każdy z bramkarzy chciałby być tym pierwszym - komentuje Jacek Kazimierski, były zawodnik Legii i trener bramkarzy w reprezentacji. - W kadrze nie ma teraz żelaznej "jedynki". Kariery skończyli Artur Boruc, Łukasz Fabiański, Wojciech Szczęsny. Mamy fajnych bramkarzy, rywalziacja trwa - twierdzi. - Co do Grabary... to solidny zawodnik, ale czy inni są gorsi? No nie. W reprezentacji decydują różne kwestie: charakter, koncepcja trenera, funkcjonowanie danego zawodnika w grupie. Nie podniecałbym się tym tematem. Myślę, że jeszcze przyjdzie czas Grabary - dodaje Kazimierski.
Na dziś "jedynki" w kadrze nie ma. Jak słyszymy - każdy z kandydatów ma "papiery", by nią zostać. Rywalizacja w bramce ma być otwarta w najbliższych miesiącach. Najpewniej spotkania w Lidze Narodów ze Szkocją, Chorwacją i Portugalią zdecydują, który z bramkarzy będzie podstawowym zawodnikiem w eliminacjach mistrzostw świata 2026.
Celem sztabu jest wyłonienie "jedynki" i utrzymanie się w dywizji A. Gwarantują to pierwsze dwa miejsca w grupie. Trzecie daje grę w barażach, a czwarte spadek do niższej dywizji.