Polak antybohaterem przeciwko Bayernowi Monachium

Getty Images / Stuart Franklin / Staff / Na zdjęciu: mecz Wolfsburg - Bayern
Getty Images / Stuart Franklin / Staff / Na zdjęciu: mecz Wolfsburg - Bayern

Bayern Monachium wygrał na wyjeździe z VfL Wolfsburg 3:2. Kamil Grabara zanotował parę udanych interwencji w swoim debiucie w Bundeslidze, a przy straconych golach nie miał wiele do powiedzenia. Nie pomógł mu fatalnie grający Jakub Kamiński.

Był kiedyś taki program "Agent", emitowany przez telewizję TVN, w której zawodnicy walczyli o pieniądze, ale jeden z nich robił wszystko, by zadanie się nie powiodło. I - niestety - w niedzielnym meczu VfL Wolfsburg z Bayernem Monachium w tę rolę wcielił się Jakub Kamiński. Polak dostał szansę od 1. minuty, jednak powiedzieć, że niewiele mu wychodziło, to jak powiedzieć, że po niedzieli jest poniedziałek.

To był absolutnie tragiczny występ i pewnie będzie to miało odzwierciedlenie w notach niemieckich mediów. Pierwszy gol to w stu procentach wina Kamińskiego, który źle się ustawił, nie zatrzymał Sachy Boeya i ten spokojnie dograł piłkę do Jamala Musiali, któremu pozostało dopełnić formalności. W drugiej połowie Polak zdobył bramkę, ale samobójczą i pokonał doskonale dysponowanego tego dnia Kamila Grabarę. Pechowo, ale jak nie idzie, to nie idzie.

Zresztą Kamiński i tak miał furę szczęścia, że słaby dzień miał sędzia Daniel Siebert, bo jeszcze w pierwszej połowie Bayern powinien otrzymać rzut karny. Polak ewidentnie zagrywał piłkę ręką po strzale Michaela Olise. VAR to sprawdził i - ku wielkiemu zdziwieniu zawodników z Monachium - nie dopatrzył się przewinienia.

Później nie popisał się też przy trzeciej bramce, gdy wybiegł ze swojej strefy, zaryzykował i oszukał go Harry Kane. Anglik opanował piłkę, zagrał w pole karne i Serge Gnabry trafił od słupka na 3:2 dla Bayernu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Neymar wraca do gry. Odbył wyjątkowy trening

To w ogóle był nieprawdopodobny mecz. Po pierwszej połowie nic nie zwiastowało emocji. Bayern kontrolował boiskowe wydarzenia. Wyszedł na prowadzenie za sprawą wspomnianego gola Musiali. Debiutujący w Bundeslidze (bo nie w drużynie VfL, wszak pierwszy raz wystąpił przed tygodniem w Pucharze Niemiec) Grabara w początkowej fazie spotkania miał ręce pełne roboty, ale dobrze wywiązał się ze swoich obowiązków. Przy straconym golu nie miał absolutnie żadnych szans.

Druga połowa to już zupełnie inna historia. W niej wydarzyło się w zasadzie wszystko. W dziesięć minut gospodarze nie tyle odrobili straty, co wyszli na prowadzenie. Najpierw Sacha Boey sprokurował rzut karny, który pewnie wykorzystał Lovro Majer, a po chwili ten sam zawodnik miał już dublet - beznadziejnie na własnej połowie zachował się Kim Min-jae i Chorwat nie pomylił się w doskonałej sytuacji po podaniu Patricka Wimmera.

Później jednak mieliśmy kolejny zwrot akcji. Bayern trochę szczęśliwie wrócił do gry po rzucie rożnym. Kane musnął piłkę, po czym do własnej siatki skierował ją Kamiński. Jedni i drudzy mieli swoje okazje, ale na koniec wyszło doświadczenie i jakość zawodników z Monachium.

VfL Wolfsburg - Bayern Monachium 2:3 (0:1)
0:1 Jamal Musiala 20'
1:1 Lovro Majer (k.) 47'
2:1 Lovro Majer 55'
2:2 Jakub Kamiński (s.) 65'
2:3 Serge Gnabry 82'

Składy:

VfL: Kamil Grabara - Kilian Fischer, Sebastiaan Bornauw, Cedric Zesiger, Jakub Kamiński - Ridle Baku, Mattias Svanberg (85' Jonas Wind), Maximilian Arnold, Lovro Majer (78' Yannick Gerhardt), Tiago Tomas - Patrick Wimmer (71' Kevin Behrens).

Bayern: Manuel Neuer - Sacha Boey (65' Thomas Mueller), Kim Min-jae (81' Eric Dier), Dayot Upamecano, Alphonso Davies - Michael Olise (75' Kingsley Coman), Joshua Kimmich, Aleksandar Pavlović, Jamal Musiala, Serge Gnabry - Harry Kane.

Żółte kartki: Svanberg, Zesiger (VfL) oraz Kane, Boey, Musiala (Bayern).

Sędzia: Daniel Siebert.

*

FC St. Pauli - 1. FC Heidenheim 1846 0:2 (0:0)
0:1 Paul Wanner 66'
0:2 Jan Schoppner 82'

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Bayern Monachium 4 4 0 0 16:3 12
2 Bayer 04 Leverkusen 4 3 0 1 13:9 9
3 SC Freiburg 4 3 0 1 8:4 9
4 Eintracht Frankfurt 4 3 0 1 7:4 9
5 1.FC Union Berlin 4 2 2 0 4:2 8
6 RB Lipsk 4 2 2 0 4:2 8
7 VfB Stuttgart 4 2 1 1 12:8 7
8 Borussia Dortmund 4 2 1 1 7:7 7
9 1. FC Heidenheim 1846 4 2 0 2 8:7 6
10 1.FSV Mainz 05 4 1 2 1 8:8 5
11 Werder Brema 4 1 2 1 4:8 5
12 FC Augsburg 4 1 1 2 7:10 4
13 VfL Wolfsburg 4 1 0 3 8:9 3
14 Borussia M'gladbach 4 1 0 3 5:8 3
15 TSG 1899 Hoffenheim 4 1 0 3 6:11 3
16 VfL Bochum 1848 4 0 1 3 3:7 1
17 FC St. Pauli 4 0 1 3 1:6 1
18 Holstein Kiel 4 0 1 3 5:13 1
Źródło artykułu: WP SportoweFakty