Drugi mecz fazy grupowej był bardzo ważny zarówno dla Austrii, jak i Polski. Obie drużyny, aby myśleć o dalszej grze w Euro 2024, musiały to spotkanie wygrać. Zdecydowanie lepiej na boisku wyglądali Austriacy. Stwarzali więcej okazji, grali agresywniej i nie bali się walki.
To sprawiło, że już w 9. minucie zdobyli pierwszą bramkę. Nieco ponad 20 minut później Polacy odpowiedzieli za sprawą trafienia Krzysztofa Piątka. To jednak było maksimum, na co było stać tego popołudnia Biało-Czerwonych.
W drugiej połowie inicjatywę w 100 proc. przejęli Austriacy. W 66. minucie na 2:1 podwyższył Christoph Baumgartner, a w 78. wynik meczu z rzutu karnego ustalił Marko Arnautović. 35-latek jest kapitanem zespołu i po strzelonej bramce rozpłakał się.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Szczęsny może mówić o szczęściu? "Dałbym czerwoną kartkę"
Po meczu napastnik przyznał, co było tego powodem. Arnautović, cytowany przez oe24.aut, powiedział, że przed meczem z Polską Austriacy czule duże napięcie, a jego płacz spowodowany był zejściem z niego wszelkich emocji, ponieważ w ostatnim czasie jego ojciec miał pewne problemy.
- Spora ulga! Przed meczem było duże napięcie. Wiedzieliśmy, że z Polską będzie bardzo trudno. Myślę, że od pierwszej minuty pokazaliśmy, że chcemy wygrać. Przemówienie trenera w przerwie było na tyle jasne, że pokazaliśmy, kim jesteśmy. Druga połowa była dla mnie bardzo emocjonalna, a wszystko to przez sprawy rodzinne. Ostatnio był incydent z moim ojcem, ale był na stadionie i wszystko jest w porządku - przyznał Marko Arnautović.
Ostatni mecz fazy grupowej Austria rozegra z Holandią we wtorek 25 czerwca o 18:00. Tego samego i o tej samej godzinie Polska zmierzy się z Francją.
Zobacz także:
Mocne słowa kapitana Polaków. "Nie wiem, jak tak można"
"Karygodne". Wybrano najgorszego Polaka na boisku