Obecny sezon jest bardzo słaby dla FC Barcelony i nie można się oszukiwać, że nie jest też świetny w wykonaniu Roberta Lewandowskiego. Polak najprawdopodobniej nie obroni już tytułu króla strzelców, ale i tak zanotował kilka istotnych trafień.
W niedzielnym meczu z Rayo Vallecano Polak zdobył bramkę już w trzeciej minucie i wydawało się, że w kolejnych minutach pójdzie za ciosem. Tak się nie stało i zakończył te starcie na jednym golu, ale dzięki niemu przekroczył pewien punkt w liczbie goli.
Bowiem było to jego 25 trafienie w tym sezonie we wszystkich rozgrywkach, co zapewne po części cieszy władze Barcelony, ale z drugiej strony pewnie trochę martwi. A to wszystko ze względu na aspekty finansowe tego wyniku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o polskim bramkarzu. Zobacz, co wyrzucił w trybuny
"Mundo Deportivo" niedawno informowało, że za każdy sezon, w którym "Lewy" strzela minimum 25 goli, Barca musi płacić Bayernowi Monachium dodatkowe 1,25 miliona euro. Oczywiście ma to być elementem umowy między klubami, którą zawarto w 2022 roku.
Wtedy kataloński zespół zapłacił Die Roten 45 milionów euro kwoty stałej i dodatkowe 5 milionów zostało zawarte w bonusach. Te mają dotyczyć wyników strzeleckich Lewandowskiego i drugi sezon z rzędu Blaugrana będzie musiała zapłacić Bayernowi dodatkowe pieniądze.
Stało się tak też rok temu, bo przecież poprzednie rozgrywki Polak zakończył na 33 trafieniach we wszystkich rozgrywkach, więc wówczas wymóg do wypłacenia 1,25 miliona został spełniony. Kwestią, która teraz zapewne frapuje kibiców Blaugrany jest to, czy za rok również będzie konieczne zapłacenie dodatkowych pieniędzy za wyczyny sportowe "Lewego".
Czytaj też:
Arcytrudna sytuacja Lewandowskiego
Wszystko zmyślili. Kolejny cios w "Lewego"
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)