Obecny sezon jest istną katastrofą dla kibiców Vitesse Arnhem. W kwietniu ich klub został ukarany przez holenderską federację odjęciem aż 18 punktów, co sprawiło, że w tamtym momencie zespół miał nawet ujemną liczbę punktów.
Do końca sezonu zawodnicy chcieli po prostu pożegnać się z elitą z honorem, bo szans na utrzymanie już nie mieli. W ostatniej kolejce zespół zamykający stawkę zmierzył się na swoim boisku ze wciąż walczącym o Ligę Europy Ajaksem Amsterdam.
Ostatecznie rywalizacja zakończyła się remisem 2:2, choć do doliczonego czasu gry bohaterem Vitesse był Kacper Kozłowski. W 78. minucie polski pomocnik popisał się znakomitym wejściem w pole karne i po chwili równie dobrym wykończeniem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o polskim bramkarzu. Zobacz, co wyrzucił w trybuny
Dzięki temu trafieniu jego drużyna prowadziła 2:1 i aż do samej końcówki doliczonego czasu wydawało się, że dzięki Polakowi Ajax nie zdobędzie ani punktu w tym meczu. Jednak w 94. minucie do siatki trafił Berghuis i tak doszło do remisu 2:2.
Wszystkie mecze ostatniej serii gier były rozgrywane o tej samej porze, więc z polskich zawodników grał nie tylko Kozłowski. Swoje spotkanie rozegrał też Paweł Bochniewicz, którego drużyna, czyli SC Heerenveen, przegrała 1:1 ze Spartą Rotterdam.
Defensor reprezentacji naszego kraju zdołał wpisać się na listę strzelców w 91. minucie spotkania, co na chwilę dało jego drużynie nadzieję na osiągnięcie chociaż remisu. Jednak ostatecznie zabrakło czasu i skończyło się na porażce.
Czytaj też:
Wszystko zmyślili. Kolejny cios w "Lewego"
Cracovia pewna utrzymania