Atmosfera wokół FC Barcelony zrobiła się gęsta w ostatnich godzinach. Blisko związany z Joanem Laportą Lluis Carrasco powiedział w El Chiringuito, że prezesowi Blaugrany nie spodobały się słowa Xaviego z konferencji prasowej przed meczem z Almerią, który potem Katalończycy wygrali 2:0.
- Jesteśmy w sytuacji, która nie ma nic wspólnego z tą sprzed 25 lat. Wtedy trener przychodził do klubu i mówił, że chce tego, tego i tamtego piłkarza. Teraz tak nie jest. Nie mamy takiej sytuacji, jak inne kluby, których budżety pozwalają na transfery - powiedział Xavi (więcej tutaj).
Niemal natychmiast pojawiły się doniesienia, że Laporta jest wściekły za te słowa, które w szczery sposób ukazują aktualną sytuację Barcelony. Prezes miał rozważać zakończenie współpracy ze szkoleniowcem po sezonie 2023/2024.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o polskim bramkarzu. Zobacz, co wyrzucił w trybuny
Według doniesień Radio Catalunya Laporta już podjął decyzję w tej sprawie. Xavi przestanie pełnić funkcję trenera FC Barcelony po zakończeniu obecnego sezonu. Dziennikarz Jordi Baste przekazał, że sprawa zdaje się już być przesądzona.
To kolejny zwrot akcji ws. Xaviego. Pod koniec stycznia 44-latek ogłosił, że w czerwcu pożegna się z funkcją trenera pierwszego zespołu. Był wówczas krytykowany za słabszą postawę klubu, który ostatecznie nie wywalczył żadnego trofeum.
Jednak potem władze FC Barcelony zdecydowały się zrobić wszystko, aby Xavi pozostał trenerem pierwszego zespołu. 25 kwietnia ogłoszono, że Hiszpan będzie szkoleniowcem również w kolejnym sezonie.
Według hiszpańskich mediów w czwartek zdecydowano się nie przedłużać umowy z Xavim. Laporta zarządził, aby w trybie natychmiastowym rozpocząć poszukiwania jego następcy.
Zobacz też:
Legenda polskiej piłki ciężko chora. Potrzebuje pomocy
Brudna gra Barcelony. Celem Lewandowski [OPINIA]