W pierwszym meczu Borussia Dortmund wygrała z PSG 1:0 po golu Niclasa Fuellkruga i to ona była w bardziej komfortowej sytuacji przed rewanżem w Paryżu.
Jak się okazało, trener Luis Enrique nie kłamał na konferencji prasowej i jego zespół faktycznie nie rzucił się przeciwnikowi do gardła od pierwszych minut. Borussia mądrze się broniła i odpierała niemrawe ataki przeciwnika.
Goście zobaczyli jednak, że paryżanie nie są tego wieczora w najwyższej formie i chyba uznali, że pora samemu coś zrobić z przodu.
Do przerwy było 0:0, ale na początku drugiej połowy wszystko się zmieniło. Julian Brandt zacentrował z rzutu rożnego, a kompletnie niepilnowany na piątym metrze Mats Hummels strzelił nie do obrony. Gianluigi Donnarumma nie miał nic do powiedzenia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: To nie jest fake. Szalona parada bramkarza
Hummels grał niczym profesor, w obronie był nie do przejścia, a w dodatku okazał się bezcenny również w polu karnym przeciwnika.
Był to dla niego czwarty gol w tym sezonie, ale dopiero pierwszy w Lidze Mistrzów. I jeszcze ciekawostka, to jego pierwsza bramka dla BVB w Lidze Mistrzów od ponad 11 lat.
Zobacz gola Matsa Hummelsa:
CZYTAJ TAKŻE:
Legia Warszawa żegna Josue. Wiemy, jak na te wieści zareagował Portugalczyk
Thiago Silva zaprezentowany w nowym klubie. Wielki powrót stał się faktem
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)