Szkoleniowiec Lecha Poznań nie krył swojego zadowolenia po wyczekiwanej wygranej w lidze. Jego drużyna pokonała pewnie Koronę Kielce 2:0 i choć do stylu gospodarzy można się przyczepić, bo wynik wyglądał zdecydowanie lepiej niż gra, to trener "Kolejorza" podczas pomeczowej konferencji zdawał się mieć inne zdanie w tym temacie.
- Był to bardzo dobry mecz w wykonaniu mojej drużyny. Należy też wziąć pod uwagę, że ostatnio zmagamy się z małymi i większymi urazami, były też absencje za kartki. Każdy zawodnik wykonał swoją pracę. W tym meczu zobaczyliśmy zespół zasługujący na pochwałę i szacunek - chwalił postawę swoich podopiecznych Niels Frederiksen.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Aż miło popatrzeć. Takie gole nie padają często!
- Nie jestem zaskoczony dobrą postawą moich graczy, ponieważ widzę ich na co dzień w treningu i dostrzegam ich progres. Jestem dumny z bardzo dobrego występu piłkarzy - dodał.
Wszystkich zaskoczyły zmiany w wyjściowej jedenastce, które pierwotnie były konieczne jedynie po absencji pauzującego za kartki Afonso Sousy. Przed meczem klub podał jednak informację o urazach Radosława Murawskiego oraz Antonio Milicia, których szkoleniowiec jeszcze podczas konferencji prasowej przed meczem wymieniał w kontekście pierwszego składu.
- W tym tygodniu byłem przekonany o występie Radosława Murawskiego, decyzja o jego braku zapadła dzień przed meczem. Sztab medyczny wykrył lekki uraz mięśniowy, więc nie chcieliśmy ryzykować. W przyszłym tygodniu Murawski powinien wrócić do zajęć z pełnym obciążeniem i być brany pod uwagę przy ustalaniu składu na mecz z Motorem - wyjaśnił trener.
Duńczyk odniósł się do kontrowersyjnej sytuacji z udziałem Marcela Pięczka. Piłkarz Korony Kielce po starciu z Bartoszem Mrozkiem w polu karnym musiał przedwcześnie opuścić boisko, a następnie udać się do szpitala. Sędzia w takiej sytuacji nie podyktował "jedenastki" dla gości, a dopatrzył się faulu na golkiperze Lecha. Nie było także interwencji z wozu VAR.
- Bartek Mrozek jako pierwszy dotknął piłkę. Możemy oczywiście dyskutować na temat impetu, z jakim to zrobił, lecz moim zdaniem żadnego rzutu karnego nie było - ocenił krótko Duńczyk.