Dotkliwa porażka w hicie. Jest kara

Getty Images / Na zdjęciu: Fabio Vieira
Getty Images / Na zdjęciu: Fabio Vieira

FC Porto zaliczyło bolesną porażkę 1:4 z Benficą Lizbona na własnym stadionie. Według informacji portalu "Record", piłkarze nie wrócili do domów - zostali skoszarowani w hotelu decyzją władz klubu.

W tym artykule dowiesz się o:

Niedziela w portugalskiej ekstraklasie upłynęła pod znakiem wielkiego hitu na Estadio do Dragao, gdzie FC Porto zmierzyło się z Benficą Lizbona. Kibice gospodarzy z pewnością liczyli na znacznie więcej.

Trzecia drużyna tabeli przegrała z "Orłami" aż 1:4. Bohaterem spotkania został Vangelis Pavlidis, który skompletował hat-tricka. Wynik w doliczonym czasie gry ustalił Nicolas Otamendi.

Jak informuje portugalski "Record", piłkarze FC Porto po końcowym gwizdku nie wrócili do domów. Zostali skoszarowani w hotelu z polecenia sztabu szkoleniowego. Za decyzją miał stać m.in. Andre Villas-Boas, który był wściekły na swoich podopiecznych.

Zawodnicy mieli skupić się na poprawie formy i odpowiednim przygotowaniu do końcówki sezonu. "Ten środek dyscyplinarny był odpowiedzią na dotkliwą porażkę z odwiecznym rywalem i miał na celu wpłynięcie na reakcję drużyny" - podkreśliło "Mundo Deportivo".

FC Porto w obecnym sezonie spisuje się poniżej oczekiwań. Trzecie miejsce w tabeli może oznaczać brak awansu do Ligi Mistrzów po raz drugi z rzędu. Co więcej, zespół musi bronić pozycji dającej grę w Lidze Europy - tyle samo punktów ma już depcząca po piętach Braga.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wybił piłkę na "uwolnienie". W taki sposób... zdobył gola!

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści