"Bramkobicie" w Kielcach - relacja z meczu Korona Kielce - Zagłębie Lubin

Korona Kielce wciąż nie może wygrać. Remis w Gdańsku z Lechią dawał kieleckim sympatykom nadzieję, że w grze zespołu wreszcie coś zmieni. I choć podopieczni trenera Marka Motyki nie zaprezentowali w konfrontacji z Zagłębiem Lubin kiepskiej dyspozycji, to znów w dziecinny sposób dali sobie wydrzeć punkty.

A mecz zaczął się dla nich bardzo dobrze. W 12 minucie etatowy wykonawca rzutów wolnych, Brazylijczyk Edson, niespodziewanie zagrał piłkę do Jacka Markiewicza, a ten bez zastanowienia huknął z 25 metrów i futbolówka zatrzepotała w siatce drużyny gości.

Z minuty na minutę przewaga kielczan rosła. Niesieni dopingiem piłkarze szybko wymieniali między sobą podania, grali mądrze i dokładnie. Widać było chęć przełamania złej passy i sprostania wszędobylskim oczekiwaniom. W 20 minucie Ernest Konon precyzyjnie dograł do młodego Cezarego Wilka, a ten podwyższył rezultat na 2:0.

Szkoleniowiec gości, Franciszek Smuda, nie posiadał się ze złości poza boczną linią boiska. Pokrzykiwał, gestykulował, karcił swoich piłkarzy. Jego aktywność szybko przyniosła efekt w postaci bramki, a jej autorem w 29 minucie został Ilyan Micanski, który bardzo dobrze zachował się w polu karnym Radosława Cierzniaka.

Po zmianie stron znów zaczęli dominować kielczanie. Wprowadzony w 62 minucie na boisko Paweł Sobolewski ledwie zdążył poczuć zapach murawy, a już precyzyjnym uderzeniem zapewnił Koronie dwubramkową przewagę.

Gdy wydawało się, że żółto-czerwoni będą kontrolować dalszy przebieg spotkania, rozpoczął się dla nich horror. W 74 minucie Costa Nhamoinesu po podaniu Mouhamadou Traore wepchnął piłkę z kilku metrów do siatki i kieleckim kibicom szybko podskoczyło ciśnienie. Na kilkadziesiąt sekund przed końcem spotkania znów instynktem strzeleckim popisał się Bułgar Micanski, który po szybkim rajdzie z piłką minął Cierzniaka i ustalił wynik spotkania.

Za niesportowe zachowanie tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego wyleciał Nhamoinesu, który przy bocznej linii boiska złośliwie nadepnął na nogę Wilka.

Korona Kielce - Zagłębie Lubin 3:3 (2:1)

1:0 - Markiewicz 12'

2:0 - Wilk 20'

2:1 - Micanski 29'

3:1 - Sobolewski 63'

3:2 - Costa 74'

3:3 - Micanski 90'

Składy:

Korona Kielce: Cierzniak - Markiewicz (70' Nawotczyński), Hernani, Malarczyk, Kal, Łatka (62' Sobolewski), C. Wilk, Vuković, Edson (46' Kiełb), Edi, Konon.

Zagłębie Lubin: Ptak - Rymaniak, Jasiński (46' Łabędzki), Stasiak, Costa, M. Bartczak, Świerczewski, Ekwueme (66' Caiado), Plizga (87' Jackiewicz), Micanski, Traore.

Żółte kartki: Łatka, Konon (Korona), Stasiak (Zagłębie).

Czerwona kartka: Costa (Zagłębie) /za faul, 90+1'/

Sędzia: Marcin Szulc (Warszawa).

Widzów: 8 583.

Najlepszy piłkarz Korony: Edson.

Najlepszy piłkarz Zagłębia: Micanski.

Najlepszy piłkarz meczu: Micanski.

Źródło artykułu: