FC Barcelona, poszukując napastnika w styczniowym oknie transferowym, postawiła warunek, że ktoś musi opuścić klub, zanim dojdzie do nowego zakupu. Jak donosi portal football-espana.net, mimo ofert w ostatnich dniach okna, żaden z planowanych transferów nie doszedł do skutku.
Jednym z zawodników, którego Barcelona próbowała sprzedać, był Ansu Fati. Klub starał się przekonać go do odejścia, nawet wykluczając go z czterech kolejnych meczów.
W ostatnim dniu okna transferowego Al-Shabab z Arabii Saudyjskiej złożył ofertę w wysokości 10 mln euro plus 5 mln w zmiennych. Fati jednak zdecydował się pozostać w Barcelonie.
ZOBACZ WIDEO: Przeniósł się do nowego klubu. Na miejscu czekała na niego legenda
Innym zawodnikiem, który mógł opuścić klub, był Andreas Christensen. Zainteresowanie nim wykazał klub z Bundesligi, jednak oferta nie spełniała oczekiwań Barcelony, która wyceniła duńskiego obrońcę na 15 mln euro. Dodatkowo, jego kontuzja uniemożliwiła dalsze rozmowy o transferze.
Porto, po sprzedaży Nico Gonzaleza do Manchesteru City, złożyło ofertę za Pablo Torrę w wysokości 8 mln euro. Mimo to, Torre zdecydował się walczyć o swoje miejsce w Barcelonie, a Hansi Flick również nie chciał jego odejścia.
Zarówno Christensen, jak i Torre mają kontrakty wygasające w 2026 roku. Dyrektor sportowy Deco będzie musiał podjąć decyzję o ich przyszłości w najbliższych miesiącach, co może oznaczać sprzedaż lub negocjacje nowych umów.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)