"Finały są po to, żeby je wygrywać". Piszczek z pierwszym trofeum

YouTube / ŚlZPN / Radość Łukasza Piszczka
YouTube / ŚlZPN / Radość Łukasza Piszczka

Łukasz Piszczek jako piłkarz odnosił mnóstwo sukcesów. I to na arenie międzynarodowej. Teraz prowadząc LKS Goczałkowice poznał smak zwycięstwa "po tej drugiej stronie", już w roli trenera. - Pierwsze trofeum do gabloty - przyznał w rozmowie z SlZPN.

W tym artykule dowiesz się o:

Łukasz Piszczek to bez dwóch zdań jeden z najlepszych polskich piłkarzy ostatnich lat. Filar reprezentacji Polski (66 występów, trzy gole), podpora Borussii Dortmund, gdzie zyskał sobie potężny szacunek.

Z tą drużyną sięgnął m.in. dwukrotnie po mistrzostwo Niemiec oraz trzykrotnie po puchar tego kraju. W 2021 roku opuścił Dortmund i wrócił do "swoich" Goczałkowic.

Tam chwilę pomógł na boisku, a teraz jest trenerem trzecioligowca. I w tej roli może pochwalić się pierwszym sukcesem.

ZOBACZ WIDEO: Piekielnie mocni rywale Polaków na Euro. "Dostaliśmy się tam kuchennymi drzwiami"

- Tuż po meczu w naszym sztabie szkoleniowym zażartowałem, że to moje pierwsze trenerskie trofeum do gabloty - powiedział Piszczek, cytowany przez stronę Śląskiego Związku Piłki Nożnej.

Prowadzona przez niego drużyna LKS Goczałkowice-Zdrój pokonała bowiem w finale rozgrywek Poltent Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Tychy Pniówek Pawłowice Śląskie 3:1.

- Cieszę się, bo po to się pracuje, żeby wygrywać. To jest nagroda - przyznał Piszczek. - Zwycięstwo zawsze sprawia radość. W dodatku w historii naszego klubu jest to pierwsze takie osiągnięcie. Cieszymy się wszyscy, bo dla chłopaków też to jest ważne. Przekonali się, że finały są po to, żeby je wygrywać.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści