Prezes Napoli strzelił sobie w kolano? "Zielińskiemu nie zaszkodzi"

PAP/EPA / Na zdjęciu: Piotr Zieliński
PAP/EPA / Na zdjęciu: Piotr Zieliński

- Przez decyzję o niezgłoszeniu Zielińskiego do Ligi Mistrzów włoski zespół ze zdecydowanego faworyta dwumeczu z FC Barceloną wpadł w tarapaty - przyznaje były reprezentant Polski Piotr Czachowski.

Aurelio De Laurentiis nie bierze jeńców, o czym w przeszłości przekonał się na przykład Arkadiusz Milik. Gdy polski napastnik zdecydował się na zmianę klubu (wybrał Juventus, zarząd zgodził się na przeprowadzkę do Rzymu lub Florencji), nie został zgłoszony do rozgrywek w sezonie 2020/21. Teraz historia zatoczyła koło i identyczny los spotkał Piotra Zielińskiego.

Pomocnik reprezentacji Polski jest już jedną nogą w Interze Mediolan i zapłacił za to wysoką cenę. Rozpatrując najczarniejszy scenariusz, być może 29-letni zawodnik nie będzie grał do końca sezonu. - Nie wierzę w to. De Laurentiis zna jego wartość i wie, że przyda mu się na krajowym podwórku. Napoli ma słabszą kadrę niż rok temu i gra gorzej, a wynik w Serie A to kwestia absolutnie priorytetowa - mówi były reprezentant Polski Piotr Czachowski w rozmowie z WP SportoweFakty.

- Z drugiej strony gdzieś z tyłu głowy obawiam się o to, czy nasz reprezentant nie zacznie grać zdecydowanie mniej. Niemniej piłkarz nie traci z tego powodu swojej wartości. Prezes Napoli zaszkodzi nie jemu, a przede wszystkim sobie, bo zespół może odpaść z Ligi Mistrzów w dwumeczu z FC Barceloną - dodaje.

Z kolei nasza kadra już w marcu rozegra mecze barażowe. - Do tego czasu z Zielińskim powinno być wszystko w porządku. Z dnia na dzień nie zapomni, jak trzeba kopać piłkę - podkreśla Czachowski.

Chciał go ukarać, a dostanie rykoszetem?

Zarówno neapolitańczycy, jak i Katalończycy są w tym sezonie pogrążeni w kryzysie. Trener zespołu z Blaugrany Xavi po porażce z Villareal (3:5) ogłosił na konferencji prasowej, że po zakończeniu rozgrywek złoży rezygnację. Z kolei Napoli zajmuje odległe, dziewiąte miejsce w walce o scudetto.

- Obie ekipy nie zachwycają, co widać gołym okiem. Niemniej przez decyzję De Laurentiisa włoski zespół ze zdecydowanego faworyta dwumeczu z FC Barceloną wpadł w tarapaty. Próżno szukać w jego kadrze zmienników dla Zielińskiego, który jest absolutnie kluczową postacią swojej drużyny - podkreśla Czachowski.

"Nie nazwałbym tego skandalem"

Czy Mediolan to aby na pewno odpowiedni kierunek dla polskiego pomocnika. - Zdecydowanie. Dobrze, że poszedł do Interu walczącego o najwyższe cele, a nie dajmy na to do Juventusu. My Polacy powinniśmy być dumni. Tym bardziej, że żaden inny zawodnik z naszego kraju w przeszłości nie bronił barw tego klubu - zauważa były obrońca.

- Zieliński pasuje do Interu. To może być dla niego przełomowa chwila. W tym roku skończy 30 lat. Nowy klub daje mu możliwość spełnienia się. Nie uważam, że Polakowi brakuje umiejętności i istnieje ryzyko, że czeka go pozycja wiecznego rezerwowego. Szkoda, że De Laurentiis postawił krzyżyk na Polaku, ale to jego prawo. Nie nazwałbym tej sytuacji skandalem. Wyciągnął 20 lat temu Napoli z totalnego dołka, teraz dyktuje swoje warunki. Wszyscy znają jego poglądy - podsumowuje Piotr Czachowski.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
- Uznany trener obejmie Napoli?
- Mistrz ocenił sytuację Zielińskiego

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Neymar odpowiada hejterom. W swoim stylu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty