Odrodzenie Manchesteru City. Everton rozdawał prezenty

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / Adam Vaughan / Na zdjęciu: Manchester City pokonał Everton po golach Juliana Alvareza, Phila Fodena i Bernardo Silvy
PAP/EPA / Adam Vaughan / Na zdjęciu: Manchester City pokonał Everton po golach Juliana Alvareza, Phila Fodena i Bernardo Silvy
zdjęcie autora artykułu

Po niezwykle trudnym meczu Manchester City ostatecznie wygrał na wyjeździe z Evertonem 3:1 i ruszył w pościg za czołówką Premier League. Podopieczni Pepa Guardioli odrobili straty w drugiej połowie i skorzystali z niezwykłej gościnności rywala.

W tym artykule dowiesz się o:

Patrząc tylko w statystyki można odnieść wrażenie, że wygrana Manchesteru City była w pełni zasłużona i bezproblemowa. Bo goście mieli przewagę w każdym aspekcie. Byli dłużej przy piłce, wymienili znacznie więcej podań, stworzyli lepsze sytuacje. Ale wcale tak nie było, a po pierwszej połowie nic nie zapowiadało szczęśliwego zakończenia.

Świeżo upieczony klubowy mistrz świata nie miał łatwej przeprawy na Goodison Park. Zresztą już parę dni temu Pep Guardiola wspomniał, że nie jest to najlepszy stadion, żeby wracać do ligowej rzeczywistości. Zwłaszcza, że Everton w ostatnich tygodniach jest w rewelacyjnej formie.

"The Tofees" wyszli na prowadzenie w 29. minucie, bo rywale popełnili szereg błędów na własnej połowie. W najważniejszym momencie piłkę w polu karnym stracił lekko pchnięty Rodri, Dwight McNeil podał płasko w okolice piątego metra, a Jack Harrison pokonał Edersona.

Natomiast na początku drugiej połowy Everton popełnił poważny błąd, bo pozostawił bardzo dużo miejsca przed polem karnym, co natychmiast wykorzystał Phil Foden i mocnym uderzeniem przy bliższym słupku zaskoczył Jordana Pickforda. A niedługo później sytuacja stała się jeszcze gorsza z perspektywy gospodarzy, bo Amadou Onana zablokował ręką strzał Nathana Ake i sędzia po dłuższej chwili zawahania wskazał na jedenasty metr, a z tzw. wapna nie pomylił się Julian Alvarez, choć wykonanie było dalekie od perfekcji. Wynik ustalił w samej końcówce Bernardo Silva po dużym błędzie bramkarza Evertonu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polscy policjanci najlepsi na świecie! Tylko spójrz, jak pięknie grali

I w ten sposób Manchester City zgarnął pełną pulę na bardzo trudnym terenie. Gdyby tak się nie stało, to mistrzowie Anglii mogliby mieć pretensje tylko i wyłącznie do siebie. Stworzyli tak wiele szans, że wygrana była ich obowiązkiem.

Ewidentnie brakowało Erlinga Haalanda w obrębie "szesnastki". Goście często wrzucali piłkę na dalszy słupek, ale kontuzjowanego Norwega zabrakło nawet na ławce rezerwowych. Guardiola mówił, że najlepszy strzelec jego zespołu ma wrócić na początku stycznia.

W pierwszej połowie najmocniej rzuciła się w oczy niewykorzystana "setka" przez Matheusa Nunesa, a następnie dobitka Alvareza. Była też próba Jacka Grealisha z ostrego kąta, gdy przytomnie bronił Pickford. Po przerwie przyjezdni mieli większą kontrolę nad wydarzeniami na boisku, choć brakowało większej liczby okazji, tzw. depnięcia. I wtedy z pomocą przyszedł Pickford, który pod pressingiem źle wybijał piłkę, przechwycił ją Bernardo Silva i z narożnika pola karnego po prostu dokonał egzekucji. A mogło być jeszcze wyżej, natomiast po pięknym strzale Fodena futbolówka odbiła się jedynie od słupka.

"The Citizens" odnieśli zwycięstwo i zbliżyli się do prowadzącego w Premier League Liverpoolu na dystans pięciu punktów, a przy tym mają jeszcze mecz zaległy. Przegrana na Goodison Park niosłaby za sobą poważne konsekwencje w tabeli.

Everton - Manchester City 1:3 (1:0) 1:0 Jack Harrison 29' 1:1 Phil Foden 53' 1:2 Julian Alvarez (k.) 64' 1:3 Bernardo Silva 86'

Składy:

Everton: Jordan Pickford - Nathan Patterson, James Tarkowski, Jarrad Branthwaite, Witalij Mykołenko - Jack Harrison (80' Arnaut Danjuma), Andre Gomes (65' Michael Keane), Amadou Onana, James Garner, Dwight McNeil - Beto (65' Dominic Calvert-Lewin).

Manchester City: Ederson - Kyle Walker, John Stones (43' Josko Gvardiol), Manuel Akanji, Nathan Ake - Bernardo Silva, Matheus Nunes (65' Mateo Kovacić), Rodri, Phil Foden, Jack Grealish - Julian Alvarez.

Żółte kartki: Patterson, Andre Gomes, Pickford, Branthwaite (Everton) oraz Akanji, Grealish (Manchester City).

Sędzia: John Brooks.

# Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1 Manchester City 38287396:3491
2 Arsenal FC 38285591:2989
3 Liverpool FC 382410486:4182
4 Aston Villa 382081076:6168
5 Tottenham Hotspur 382061274:6166
6 Chelsea FC 381891177:6363
7 Newcastle United 381951486:6262
8 Manchester United 381861457:5860
9 West Ham United 3814101460:7452
10 Crystal Palace 381491557:5751
11 AFC Bournemouth 381391654:6748
12 Fulham FC 381381755:6147
13 Brighton and Hove Albion 3812111555:6347
14 Wolverhampton Wanderers 381371850:6546
15 Everton 381391640:5142
16 Brentford FC 381091956:6539
17 Nottingham Forest 38992049:6736
18 Luton Town 38672551:8525
19 Burnley FC 38592441:7824
20 Sheffield United 38372835:10416

CZYTAJ TAKŻE: Celują w hit zimowego okienka. To absolutny priorytet dla Bayernu Monachium Co za słowa o Robercie Lewandowskim. Nowy napastnik Barcelony zachwala Polaka

Źródło artykułu: WP SportoweFakty