W czwartkowy wieczór "Kolejorz" zmierzy się na wyjeździe z Arką Gdynia, a stawką będzie awans do ćwierćfinału. Drużyna Johna van den Broma raczej nie mogła narzekać na brak szczęścia w losowaniu, gdyż wpadła na I-ligowca. Piłkarze z Trójmiasta zajmują wprawdzie pozycję lidera, mimo to faworyt jest jasny.
- Mamy dużo szacunku dla Arki. Świetnie sobie radzi w tej rundzie, wygrywa wiele spotkań i w efekcie zajmuje 1. miejsce w tabeli. Nie zwracamy jednak uwagi na jej pozycję, ani na to, że w swoich rozgrywkach jest na szczycie. Przygotowujemy się tak jak do każdego innego meczu - stwierdził na konferencji prasowej trener lechitów.
Dotąd trudniejszą drogę do 1/8 finału miała Arka, która wygrywała wyjazdowe starcia z Miedzią Legnica (2:0) oraz Polonią Bytom (3:1). Poznaniacy mieli natomiast tylko jedną przeszkodę - III-ligowego Zawiszę Bydgoszcz, którego pokonali 4:0.
Dla obu ekip najbliższa potyczka będzie największym dotąd wyzwaniem w nowej edycji - i to nie tylko sportowym.
- Będzie bardzo zimno. Już sama pora spotkania na to wskazuje. Nie jestem pogodynką, ale z tego co słyszałem, unikniemy chociaż równie ciężkiego boiska jak ostatnio w Kielcach, bo opadów śniegu ma być mniej - przyznał van den Brom.
"Kolejorz" pojechał do Gdyni bez Adriela Ba Louy, który padł ofiarą właśnie warunków atmosferycznych i podczas ligowej potyczki z Koroną (1:0) uszkodził bark.
Mecz 1/8 finału Fortuna Pucharu Polski Arka Gdynia - Lech Poznań odbędzie się w czwartek o godz. 21.00. Transmisja w Polsacie Sport.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się działo! Oprawa godna finału