Pogoń Szczecin zagra w miejscu koszmarów. "Nie mamy już marginesu błędu"

PAP / Marcin Bielecki / Jens Gustafsson na konferencji prasowej
PAP / Marcin Bielecki / Jens Gustafsson na konferencji prasowej

Pogoń Szczecin nie zwyciężyła na stadionie Górnika Zabrze od 2009 roku, a poprzednim sezonie straciła tam realną szansę na zajęcie miejsca na podium w PKO Ekstraklasie. - Nie mamy już dużo miejsca na rozczarowania - mówi trener Jens Gustafsson.

Pogoń Szczecin spróbuje podnieść się w Zabrzu po porażce 2:3 poniesionej w poprzednim meczu w PKO Ekstraklasie ze Stalą Mielec. Karygodna nieskuteczność Portowców poszła w parze z błędami w obronie, które przypominały o złym obliczu zespołu z początku sezonu. Piątkowa konfrontacja ligowa rozpocznie dwumecz Pogoni z Górnikiem, a do rewanżu dojdzie we wtorek w Szczecinie w ramach Fortuna Pucharu Polski.

- Dzień po porażce ze Stalą Mielec nie był wesoły. Był bardzo trudny. Mieliśmy w ostatnich dwóch spotkaniach 15 doskonałych okazji do zdobycia gola, a tymczasem zdobyliśmy punkt do tabeli. Nie będę mieć żadnego problemu ze zmotywowaniem zespołu przed kolejnym meczem z Górnikiem - zapewnia trener Jens Gustafsson.

- Czytałem, co wy dziennikarze, pisaliście po meczu ze Stalą. Chcecie, żebyśmy ustawili się pięcioma obrońcami i czekali na błędy przeciwnika. To nie jest przecież dobra droga. Moim zdaniem nie jesteśmy w odpowiednim momencie do zmienienia stylu. Jesteśmy rozczarowani, ale nie przeprowadzimy nagle rewolucji - dodaje trener Pogoni.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!

Portowcy nie zwyciężyli w Zabrzu od 2009 roku. Porażka 1:2, poniesiona wiosną poprzedniego sezonu, przekreśliła realną szansę Portowców na zajęcie miejsca na podium w PKO Ekstraklasie. Mecz był naznaczony dużym błędem sędziowskim, ponieważ Pogoń w końcówce i przy wyniku 1:1, nie dostała rzutu karnego za faul na Marcelu Wędrychowskim.

- Chcemy rewanżu za mecz z poprzedniego sezonu, ale też chcemy poprawić się po spotkaniu ze Stalą. Musimy być przygotowani do walki w mocno zimowych warunkach - zapowiada Gustafsson, który nie wystawi w piątek kontuzjowanych Danijela Loncara, Marcela Wędrychowskiego, Kacpra Smolińskiego oraz Stanisława Wawrzynowicza.

Pogoń, która nie unika potknięć, znajduje się na piątym miejscu w PKO Ekstraklasie, a jej strata do lidera Śląska Wrocław wzrosła do 10 punktów. Pod dużym znakiem zapytania stoi również awans szczecinian do europejskich pucharów.

- Nie mamy już marginesu błędu. Musimy zakończyć rundę jesienną na jak najlepszej pozycji. Ponieśliśmy straty na początku sezonu. Jeżeli jednak będziemy kontynuować to, co robimy od 7-8 meczów, to wciąż będziemy liczyć się w walce o szczyt. Nie mamy już dużo miejsca na rozczarowania ani w tym, ani w przyszłym roku - przyznaje Gustafsson.

Początek meczu w Zabrzu w piątek o godzinie 20:30.

Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"

Komentarze (1)
avatar
random47
2.12.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A co do Janży i jego słownictwa użytego w stronę sędziego spotkania , to tłumaczenie jest dziecinne i myślę , że dziecko 12 letnie by w nie nie uwierzyło.