Eliminacje do Euro 2024 w wykonaniu reprezentacji Polski obfitują w niecodzienne zwroty akcji. Niespodziewanie ponieśliśmy aż trzy wyjazdowe porażki - kolejno z Czechami, Mołdawią i Albanią, co postawiło nas w trudnej sytuacji w kontekście bezpośredniego awansu na mistrzostwa Europy. W międzyczasie posadę stracił Fernando Santos, a na stanowisku selekcjonera zastąpił go Michał Probierz.
Wiele rzeczy do uporządkowania
W debiucie nowego trenera Polacy pokonali na wyjeździe Wyspy Owcze 2:0. Bramki dla naszego zespołu zdobyli Sebastian Szymański oraz rezerwowy Adam Buksa. Michał Probierz zdecydował się na zastosowanie dość zachowawczego ustawienia 3-4-2-1. Większość ekspertów spodziewała się, iż w podstawowym składzie wyjdzie dwóch napastników. Tymczasem w ataku zobaczyliśmy tylko Arkadiusza Milika.
- To było pierwsze zetknięcie Michała Probierza z seniorską kadrą i coś na pewno będzie nam próbował nowego przekazać. Ten mecz z Wyspami Owczymi można potraktować jako poligon doświadczalny i przygotowanie drużyny do tego, jak będzie grała z innymi, mocniejszymi rywalami. Stąd pewnie w podstawowym składzie wyszedł tylko jeden napastnik. Oczywiście nawet nie jest najważniejsze, czy gramy jednym czy dwójką napastników, lecz istotne jak wygląda kreacja gry - mówi nam Marcin Baszczyński, były piłkarz, 35-krotny reprezentant Polski, ekspert Canal+ Sport.
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski zabrał głos ws. kontuzji. Wróci na hit z Realem?
- Tutaj jest bardzo dużo do naprawy, wiele rzeczy trzeba uporządkować. Druga linia musi ze sobą lepiej współpracować. Trzeba stwarzać snajperom jak najwięcej okazji do strzelania goli. Miejmy nadzieję, że Michał Probierz będzie chciał też uruchomić skrzydła, aby z bocznych stref dostarczać piłki do środka. Czekamy na to, co się wydarzy, bo prawdę mówiąc, gdy przypomnimy sobie jak trener Probierz prowadził drużyny ekstraklasowe, to tam wielkiej powtarzalności w grze nie było - dodaje Baszczyński.
Probierz od razu mu zaufał
Nowy selekcjoner postawił w pierwszym spotkaniu łącznie aż na czterech debiutantów. Dwóch z nich zagrało w wyjściowej jedenastce. Mowa o Patryku Pedzie i Patryku Dziczku. Dużo mówi się szczególnie o Pedzie. Na co dzień 21-latek występuje we włoskim SPAL, grającym w Serie C. Probierz natomiast zna go całkiem dobrze z reprezentacji młodzieżowej i zaufał mu również w seniorskiej kadrze.
Efekt był wyborny. Peda odgrywał rolę lidera formacji defensywnej i niewątpliwie był jednym z najlepszych Polaków na boisku. W tej chwili może tylko zastanawiać kwestia tego, czy środkowy obrońca będzie mógł być równie ważną postacią dla reprezentacji podczas spotkań z silnymi rywalami.
- Przyznam szczerze, że obserwowałem tego piłkarza. Ma dobre cechy charakteru w sobie. Przyjdą dla niego trudne momenty, ale jakbyśmy prześledzili ostatnio grę naszych stoperów, to ci nawet bardziej doświadczeni popełniali błędy. U Pedy też to może nastąpić, ale jak najbardziej jestem za tym, żeby tego typu zawodników wprowadzać do kadry - ocenia nasz rozmówca.
- Szczególnie w środku obrony musimy kształtować piłkarzy, szukać liderów. Ze stoperami jest tak, że sztuką jest znaleźć dwóch - trzech, którzy będą ze sobą doskonale współpracować. Peda jak najbardziej może dać dużo reprezentacji Polski, a dzięki dobrej grze ma też szansę na transfer do lepszego klubu, a w późniejszym czasie może to wszystkim wyjść na dobre - dodaje.
Jak najmniej zmian
Po Wyspach Owczych przychodzi czas na Mołdawię. Po czerwcowej porażce Biało-Czerwoni chcą się rywalom jak najszybciej zrewanżować. Patrząc na fakt, że po starciu z Wyspami Owczymi nasi piłkarze dotarli dzień później do kraju, to selekcjoner miał jeszcze mniej czasu na analizę tego, kogo ewentualnie wymienić.
- Można strzelać i przewidywać, kogo trener Probierz wystawi na kolejny mecz. Trzeba przyznać, że selekcjoner ma bardzo mało czasu, by poukładać zespół po swojemu. Z jednej strony dobrym pomysłem jest sprawdzanie nowych zawodników, którzy dotychczas nie zaistnieli w kadrze, lecz myślę, że obecnie lepiej wprowadzać jak najmniej zmian względem danego poprzedniego spotkania i zbudować jak najszybciej kręgosłup drużyny. To pozwoli się szybciej zgrać - kończy Baszczyński.
Pierwszy gwizdek meczu Polska - Mołdawia zaplanowany został na godz. 20:45. Transmisja dostępna będzie na kanałach TVP Sport, TVP 2, Polsat Sport Premium 1. Tekstowa relacja LIVE - minuta po minucie - na WP SportoweFakty.
Dawid Franek, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
"Twierdzono, że nie możemy grać razem". Pomocnik skomentował współpracę z Zielińskim