Cierpliwi zostali nagrodzeni. Gol w końcówce rozstrzygnął hit Premier League

PAP/EPA / Daniel Hambury / Mecz Premier League: Arsenal FC - Manchester City
PAP/EPA / Daniel Hambury / Mecz Premier League: Arsenal FC - Manchester City

Przez 85 minut Arsenal i Manchester City oddali tylko po jednym strzale celnym. Szlagier był absolutnym rozczarowaniem. Cierpliwi kibice Kanonierów zostali nagrodzeni. W końcówce Arsenal strzelił decydującego gola na 1:0.

Do walki na Emirates Stadium przystąpili wicemistrz i mistrz Anglii. W poprzednim sezonie Arsenal FC napędził strachu Manchesterowi City, ale ostatecznie najlepsi w kraju zostali ponownie Citizens. Aktualnie oba zespoły reprezentują Premier League w Lidze Mistrzów i mają apetyt na zdobycie prymatu w Anglii. Przed niedzielnym meczem podopieczni Pepa Guardioli mieli o punkt więcej w tabeli.

Manchester City chciał szybko pokazać gospodarzom miejsce w szeregu i ruszył do agresywnego pressingu. W ten sposób wypracował dla siebie pierwszy w meczu korner. Po dośrodkowaniu spod chorągiewki możliwość zdobycia prowadzenia miał Nathan Ake. W tym momencie trudno było przypuszczać, że piłkarze, zamiast rozpędzać się, to zahamują.

Arsenal nie ustępował mistrzom Anglii w takich elementach jak agresja i pressing, ale miał problem z tworzeniem sytuacji podbramkowych. Ataki z wykorzystaniem Gabriela Jesusa czy Eddiego Nketiaha nie zagrażały Edersonowi. Bramkarz Obywateli nie musiał przez pół godziny mierzyć się z ani jednym strzałem celnym.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz ruszył do ataku. Ostatnia akcja i... Tylko zobacz!

Rozgorzała walka, która musiała zastąpić widzom sytuacje podbramkowe. Gra zaostrzyła się, a najgoręcej zrobiło się Mateo Kovaciciciowi. To jego faul był analizowany pod kątem czerwonej kartki. Skończyło się jednak na napomnieniu i także po przerwie drużyny zagrały jedenastu na jedenastu.

W 50. minucie ożywienie Arsenalu doprowadziło do zamieszania w polu karnym Citizens. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego grupka Kanonierów miała szansę na wpakowanie piłki do bramki Edersona, ale nieco rozpaczliwie wybronili się goście. Właśnie po stałych fragmentach działo się najwięcej pod bramkami.

Każda nadzieja, na rozkręcenie się tego meczu, gasła. Menedżerowie obu zespołów znają się znakomicie, ponieważ Pep Guardiola i Mikel Arteta byli w przeszłości współpracownikami. W zasadzie piłkarze obu drużyn nie mieli żadnego elementu zaskoczenia, nie byli w stanie zepchnąć przeciwników do głębszej obrony.

Cierpliwi londyńczycy zostali nagrodzeni w 86. minucie. To wtedy Arsenal strzelił szczęśliwego gola na 1:0. Szczęśliwego, ponieważ w pokonaniu Edersona pomógł rykoszet od Nathana Ake. Kanonierzy dostali nagrodę za decyzję Gabriela Martinelliego o strzale zza pola karnego. Generalnie akcja bramkowa należała do zawodników wprowadzonych z ławki rezerwowych, ponieważ podania wymieniali Takehiro Tomiyasu oraz Kai Havertz. To Mikel Arteta lepiej trafił z roszadami.

Jakub Kiwior był na ławce rezerwowych Arsenalu.

Arsenal FC - Manchester City 1:0 (0:0)
1:0 - Gabriel Martinelli 86'

Składy:

Arsenal: David Raya - Ben White, William Saliba, Gabriel Magalhaes, Ołeksandr Zinczenko (75' Takehiro Tomiyasu) - Martin Odegaard, Jorginho (75' Thomas Partey), Declan Rice - Gabriel Jesus, Eddie Nketiah (75' Kai Havertz), Leandro Trossard (46' Gabriel Martinelli)

City: Ederson - Kyle Walker, Ruben Dias, Nathan Ake, Josko Gvardiol - Rico Lewis (68' Matheus Nunes), Mateo Kovacić (68' Jeremy Doku) - Bernardo Silva, Julian Alvarez (68' John Stones), Phil Foden - Erling Haaland

Żółte kartki: Jorginho, Jesus (Arsenal) oraz Silva, Kovacić, Ederson (City)

Sędzia: Michael Oliver

Tabela Premier League:

Standings provided by Sofascore

Czytaj także: Mikel Arteta - tytan pracy ceniony przez największych w swoim fachu
Czytaj także: David Beckham założył piłkarską agencję menedżerską

Komentarze (0)