Przez lata Robert Lewandowski stanowił o sile ofensywy Bayernu Monachium. Strzelał gola za golem i prowadził niemiecki zespół do kolejnych sukcesów, ze zdobyciem Ligi Mistrzów na czele. To już jednak przeszłość. "Lewy" gra dla FC Barcelony, a działacze Bayernu szukają następcy Polaka.
Miał nim być Sadio Mane, ale angaż Senegalczyka okazał się transferowym niewypałem. Piłkarza nie ma już zresztą w Bayernie, a karierę kontynuować będzie w Arabii Saudyjskiej. Władze monachijskiego klubu postanowiły ściągnąć Harry'ego Kane'a. Transfer opiewał na 100 milionów euro.
Kane ma być największą gwiazdą zespołu. Już jest porównywany do Lewandowskiego. W wywiadzie został zresztą zapytany o polskiego napastnika.
ZOBACZ WIDEO: Nowa wersja Roberta Lewandowskiego? "Czekamy na eksplozję formy"
- Niesamowici zawodnicy i strzelcy już grali dla Bayernu. To miłe wyzwanie zmierzyć się z tymi legendami. Niemniej jednak wyznaczam sobie własne cele na nowy sezon. Oczywiście, jest to dla mnie nieznane środowisko, ale nie chcę wybiegać zbyt daleko w przyszłość. Zamiast tego wolę skupić się na tym, co jest teraz - powiedział Kane w wywiadzie dla "Sky Sports".
Kane nie zamierza dyskutować na temat porównań do innych zawodników. - Koncentruję się tylko na sobie. Nie przejmuję się innymi piłkarzami i ich losami. Cieszę się z nowego wyzwania. Czuję się pewny siebie i gotowy. Przyszłość pokaże wszystko - dodał Kane.
Anglik ma już za sobą debiut w Bayernie. Ten nie wypadł jednak okazale. W meczu o Superpuchar Niemiec monachijczycy przegrali z RB Lipsk aż 0:3.
Czytaj także:
Włoski klub marzy o Gliku. "To byłaby sensacja"
Zaskakująca decyzja Bayernu ws. bramkarza. Zmiana koncepcji o 180 stopni