Fermin Lopez za sobą udany rok na wypożyczeniu w Linares, gdzie strzelił 12 goli i zaliczył 4 asysty. W lecie 20-latek wrócił do Barcelony, która dała mu szansę spędzenia presezonu z pierwszą ekipą.
Bardzo szybko zaczęły pojawiać się doniesienia, że Fermin jest niezwykle chwalony za swoją postawę na treningach. Był nawet komplementowany przez Pedriego czy Alejandro Balde.
Nie na darmo Fermin dostał szansę już w pierwszym meczu towarzyskim z Arsenalem, jako jedyny z graczy spoza pierwszego zespołu obok Lamine Yamala.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za "kot"! Fantastyczne parady bramkarza
Już w tym spotkaniu pokazał kilka niezłych zagrań, choć później drużyna zaczęła mieć problemy, a sam 20-latek został zmieniony, aby minuty mógł dostać właśnie rewelacyjny 16-latek.
Nikt nie mógł jednak się spodziewać, że Fermin zrobi aż taką furorę w kolejnym spotkaniu z Realem Madryt. Xavi znów dał szansę swojemu podopiecznemu, posyłając go do gry w 66. minucie Klasyku w miejsce w Pedriego.
Po niemal dwudziestu minutach Fermin wykorzystał lukę w obronie Los Blancos po szybkim odbiorze piłki i mocnym uderzeniem sprzed pola karnego pokonał Thibaut Courtois. Zdobycie bramki przypieczętowującej wygraną Barcelony to jednak nie wszystko.
Parę minut później Fermin posłał idealne techniczne podanie do Ferrana Torresa, który ustalił wynik spotkania. Pomysł, wyczucie i wykonanie tego zagrania świadczą o bardzo dużych możliwościach gracza Barçy Atletic.
Występ Fermina w meczu z Realem doprowadził do ogromnego wzrostu jego rozpoznawalności. Jak wyliczył David Saura, jeszcze w piątek piłkarza śledziło na Instagramie 64 tysiące użytkowników, a do dziś ta liczba wzrosła do 406 tysięcy (obecnie już 458 tysięcy). Fermin zaczyna być coraz bardziej łakomym kąskiem dla łowców autografów.
Droga do rozwoju
Kariera Fermina nie była do tej pory typową dla wielkiego talentu. Jak donosi Albert Blaya z Relevo, po przybyciu do infantilu Barcelony nie był podstawowym graczem zespołów młodzieżowych.
Na poziomie fizycznym był na znacznie niższym poziomie niż jego konkurenci. Mimo to nie zrażał się i cały czas nad sobą pracował. Efekt widzimy teraz, gdy Fermin potrafi mocno stać na nogach w rywalizacji z przeciwnikami. Nie zatracił przy tym zwinności.
- Jego eksplozja zawsze była uwarunkowana rozwojem fizycznym. Podobnie jak Leo Messi bardzo późno się rozwinął, ale w jego przypadku nie było potrzebne żadne leczenie. To prosty gość, który doskonale wpisuje się w wartości La Masii. Jest pokorny, pracuje zespołowo, stara się i jest ambitny - powiedział w rozmowie z dziennikiem "Ara" były dyrektor La Masii Xavi Martin.
Na tym nie kończą się zalety Fermina, który sprawia wrażenie bardzo interesującego zawodnika. 20-latek szybko wychodzi spod pressingu i świetnie potrafi poruszać się między formacjami. Jego pewność siebie jest zaskakująca, co w połączeniu z determinacją, techniką i dobrym pierwszym krokiem sprawia, że jest w stanie wchodzić w linie obronne rywali.
Ponadto, dużo pracuje bez futbolówki i ma dobre zagranie z pierwszej piłki, co jest kolejnym aspektem przyspieszania akcji z jego strony. Potrafi grać na małej przestrzeni i można go wszechstronnie wykorzystywać taktycznie - w Linares większość akcji zaczynał na skrzydle, schodząc do środka.
Jaka przyszłość Fermina?
Za wcześnie jeszcze na wyciąganie definitywnych wniosków, czy Fermin zdoła wywalczyć dla siebie miejsce w drużynie Xaviego, ale jeśli będzie dalej robił dobre wrażenie, nie można tego wykluczyć.
Trener Barcelony chciałby mieć bowiem w składzie kolejnego pomocnika robiącego różnicę w pobliżu pola karnego rywala, a trudno będzie takowego sprowadzić. Byłoby zatem możliwe, że Fermin pracowałby z pierwszą ekipą, pozostając formalnie w rezerwach.
Tak właśnie ma być zdaniem Adrii Albetsa z Cadena SER. Świadczą o tym również wypowiedzi Xaviego po Klasyku. Pytanie tylko, na ile szans Fermin mógłby liczyć w skali sezonu, mając tak dużą konkurencję w środku pola.
Istnieje jeszcze opcja wypożyczenia, aby zawodnik mógł występować regularnie na wysokim poziomie. Warto jednak pamiętać, że jego kontrakt obowiązuje jeszcze tylko przez rok, więc sprawa 20-latka będzie kolejnym tematem do załatwienia dla dyrekcji Blaugrany.